Blaga Vizyr / Jan Kasprzyk
The bridge


Rzecz jest w kółko bo o jednym krążku....


1.
Blaga Vizyir urodzi się w roku 2208, obecnie, teraz etc. jest na wstecznym pobycie czasowym, z misją, a może tylko szabruje - standardy XXIII-wiecznej muzyki ulicznej i świątynnej adaptuje na saksofon altowy.

2.
Jednak wcześniej, wiosną 2003 Niezależna Artystyczna Kooperatywa VDLFactory głosem Inki-Inez zaprosi pod Most Siekierkowski na Seans wodolecznictwa "The MOST wanted".. W programie O'grabienie Mostu, Przemyt Słońca (on~~the~~other~~side), Popylanie na Pylonach...
Wielka Feta zapowiedziana jest na 19 czerwca. Gadżet unifikujący: ser Feta. Sugerowana współpraca - bezszmerowa.

3.
Więc parę tygodni wcześniej aneksja Mostu przez Pont-nice. Z Kass Jazzkiewicz odbywamy rytualny przełaj przez Most. Didgeridoo, bębenek z czymś sypkim, organki. Badamy akustykę pylonów, wnęk, dostrajamy się do ciężkiego szmeru samochodów.
Wypadł motor z zakrętu, mamy tutaj full ambientu...
78 minut pontNicTwa zapisanych cyfrowo. Dzwoni komórka. Samochodem zajeżdża Lee VanDoe. A potem schodzimy razem pod Most. Anektujemy świątynne komnaty podmostowe. Idziemy w ciemnościach prowadzeni tylko przez białą linię światła ze szczeliny oddzielającej od siebie obie jezdnie mostu. Lee z fletem, Kass z misami tybetańskimi. Saksofon altowy. I nagle znikąd w mrok underbridge'u wjeżdżają rodzimi Hell's Angels. Motocykliści tańczą wokół nas kreśląc koła i ósemki...
w wizgu-ryku
w pod-chodniku
w lunatycznym alembiku
most wspierany saxa tchnieniem
oniemiały w-beton-pieniem
wdarł się w trybo-stawy
wibracji generacji
jeźdźców
z nocy w nic
i w pic

tak-tak-tak tak-tak

pokaż co umiesz
repliko balladyny
unieś nad siodełko
po-śladki od bytu

runęli jeźdźcy
ze skarpy w mrok
kreśląc nieskończoność
kołami ósemek
osiem-osiem szepcze
chiński znak

most-o!-steal my soul
powtarza echem fletu
belka wspornikowa

most - o! - steal my soul
budź mnie mój buddi-
-mix me with your
mainstream light lines
latarni zapalonej
przez boga robotów

po wyimaginowanej linie
pląsa linoskoczek
pol-am pol-am pol-am
mruga porozumiewawczo żarówka
sympatycznym morsem

po miękiej gai stąpają stalowe krokodyle
co przed zakrętem rzeki
zapatrzyły się w horyzont miasta

podsumował vanDoe

4.
Ale przed tym wszystkim jest rok 1997. Dzwoni Omar, z Francji po latach wrócił jego przyjaciel. Zapraszają. Adres w śródmieściu. Idę. Przez bramę prowadzi wiązka różnobarwnych linii malowanych na ścianie i na asfalcie. Wyobrażam sobie, że prowadzą do punktów czasowego eskejpu dla agentów z 23 wieku.
Janek Kasprzyk okazuje się być przystojnym i pogodnym kompozytorem suit baletowych i gitarzystą klasycznym. Pracuje przy komputerze, na jego dysku twardym urzęduje orkiestra symfoniczna - ma więc pazur do klasyki i techniki cyfrowe w małym palcu.
Przez parę następnych lat będziemy spotykać się tu i ówdzie przypadkowo...
Ja przesiaduję nad scenariuszem. Napisałam nowelę filmową, została przyjeta, piszę scenariusz. Film ma nazywać się "Jótro". Rzecz dzieje się w 23 wieku. Dr Blaga Vizyir, znawczyni tańców wielkomiejskich na przełomie tysiącleci, na co dzień pracownica Skansenu XX wieku, w sytuacjach specjalnych okazuje się wyszkolonym agentem, który szybem czasowym w Pałacu Kultury cofa się w czasie z ważną misją....

31. SKANSEN XX wieku plener / dekoracja
Łukowato sklepiona brama kamienicy z kawałkiem okalającego muru i parą żeliwnych słupków po bokach. Wnętrze bramy pokrywa świeży tynk. W bramie porozkładane przybory malarskie, kubły, drabina. "Podwórze" za bramą przypomina magazyn dekoracji teatralnych.
Grafficiarz ubrany w kombinezon z napisem "Skansen XX w" z wielkiego słoja z fryzjerską gruszką natryskuje graffiti, takie, jakie często widuje się po bramach, splątane napisy w różnych barwach, płynne zakrętasy sennego alfabetu, nieomal zrozumiałe, a jednak nieczytelne.
Co pewien czas, uważnie ogląda plansze szkicowane tuszem, na których również widać plątaninę graffiti, porównuje, przymierza.
Obok, na drabinie, widać nogi w identycznym kombinezonie. Słychać równomierne postukiwanie.
GRAFFICIARZ
Gdzie postawią bramę?
TYNKARZ
z drabiny
Między seksszopem a pralnią. Po co się tak wysilasz? Pisz byle jak, to i tak nie ma żadnego sensu
GRAFFICIARZ
Różne są na ten temat zdania.
TYNKARZ
Co chcesz przez to powiedzieć?
Grafficiarz przerywa robotę i zbliża się do drabiny.
GRAFFICIARZ
przyciszonym głosem, lękliwie rozglądając się na boki.
Nasi, którzy bywają w czasie, mówią, że to są jakieś kody, linie ewakuacji. Podobno można po nich wyjść z czasu.

5.
Więc jeszcze wcześniej o jakieś 300 lat w scenariuszu dostrzeżona zostaje znacząca luka. Dla dobra fabuły okazuje się, że Dr Blaga Vizyir potrzebuje XX-wiecznego mężczyzny. Będzie kompozytorem, którego ona, przybyszka z futuro, przestroi na 23-wieczne synkopy. Przynosi mu informacje, że w 23 ma on własny pomnik i ulicę. Na dowód - wiezie z sobą krążek, na którym są jego utwory zebrane... Krążek ledwo zipie, Kacper (tak, tak się właśnie nazywa ów muzyk) nie rozpoznaje własnych kawałków. Dr Blaga informuje, że napisał je w innym wariancie czasu, niedostępnym między innymi z powodu jego niewłaściwej postawy artystycznej...

37. MIESZKANIE KACPRA /wnętrze, noc /
BLAGA
Jestem z XXIII wieku.
KACPER:
XXIII wiek? Fajna nazwa. To kapela? Nagrałaś demo? Gratuluję, ale ja się nie zajmuję promocją młodych.(Czyta). Kacper Stawicz. Koncert dla Woli i Ochoty. Z serii: Utwory Wybrane 1998 - 2012. Jestem w ukrytej kamerze?
Kompakt wsuwa się do odtwarzacza. Muzyka potężna, niesamowita, milknie po paru taktach. Kompakt jest zniszczony. Znów parę taktów.
Blaga podrywa się. Zaczyna wykonywać taneczne gesty patrząc Kacprowi w oczy z nadzieją. Zaraz odezwie się jej ulubiona muzyka.... Po chwili - kapituluje
KACPER
Nie powiem, niezłe, ale to, niestety, nie ja.
BLAGA
To ty, na pewno ty. Nie pamiętasz. To ty, tylko w innym wariancie czasu...

A następnie dokonują cudów, żeby Kacper się w tym właściwym wariancie znalazł...

6.
No, a jeszcze wcześniej Jan Kasprzyk w Paryżu studiuje gitarę klasyczną w Consevatoire International, kompozycję w Ecole Normale de Musique Alfred Cortot i jazz w American School of Modern Music. W 1985 spotyka Harry'ego Coxa, ucznia legendarnej Nadii Boulanger. Harry Cox wyjawi mu tajniki współczesnej kompozycji...

7.
Na wielką Fetę pod Siekierkowskim płyniemy z Inez-Inką i Kass łodzią motorową z przystani Czerniakowskiej. W trasie zrywa się wichura, po raz pierwszy od tygodni spada deszcz. Dopływamy pod pełnymi żaglami. Podmostowe komnaty tętnią już dżembami. Bęben szczelinowy Lee Van Doe brzmi jak steeldrum, misy tybetańskie Kass, świszczące plastikowe rurki, grzechoczą rytmicznie nabrzeżne kamienie. Seans wodolecznictwa. Wielka Feta. Mostów Akustyka. Kolejne nagranie...

8.
Potem odzywa się Janek Kasprzyk do mnie z prośbą, żebym nagrała mu parę nut na saksofonie. Spotykamy się raz i drugi, prosi mnie o jakieś nagrania, chciałby się pobawić brzmieniem saksofonu. Daję mu nagrania z PontNic.twa i Wielkiej Fety. Wyjeżdżam do Berlina. Sylwester na secesyjnym brucke, romantycznym, ale nad szynami kolejowymi, przejeżdżają dołem puste kolejki; potem koncert u Nieudaczników. Gramy jako 23 wiek. W Berlinie zostaję parę dni i chodzę sama po mieście, nie wiem po co. Gram trochę w metrze, ale mrozy upraszczają świat do dychotomii ciepło/zimno. Ciepło jest w kafejkach i domach towarowych (nie mam pieniędzy). Resetuję się, ale i to nie wystarcza. Opróżniam kosz, kasuję zbędne pliki, defragmentuję dysk. Lubię bawić się myślą, że moja berlińska niemoc sprawiła, że za Nysą i Odrą Moc wstąpiła w kogoś innego...
Nie mam roamingu i kiedy wracam do kraju autem pełnym polskich pracowników muzycznej sceny ulicznej Berlina, noworoczne życzenia dosięgają mnie na granicy. Jest sms od Janka Kasprzyka z wiadomością, że ma coś, co może mnie zaciekawić...

9.
... to coś, to jest scenariusz a rebours. Nie dr Vizyir przywozi z przeszłości krążek z muzyka Kacpra, lecz Janek Kasprzyk czeka na mnie z dźwiękami pojmanymi z przeszłości, której nie znał, a którą przetworzył i oprawił z beztroska demiurga, by następnie zwrócić tak zremasterowaną. Słucham dwóch pierwszych utworów płyty THE BRIDGE. Saksofon omiata podcienie Mostu Siekierkowskiego. Dzieci krzyczą, dorośli zmawiają się na wypad do sklepu. Przelatują motocykle. Grzechoczą kamienie...

10.
W ciągu następnych paru tygodni, na skrzyżowaniu świata bitów, sampli, preparowanych cudów i dorobku klasyki 20 wieku wyrosła bardzo szczególna wyspa dźwięków, THE BRIDGE. Mimo elektroniki, awangardowych zastosowań abstrakcji, absurdu, skitów i ambientu, 11 kolaży Bridge'a cechuje zdyscyplinowana, zamknięta, wyrafinowana forma. Mikrokosmosy poszczególnych utworów można porównać do regularnych, zdyscyplinowanych kryształów, których struktury tolerują, chronią i goszczą inkluzje real-lajfu, okruchów chwil przelotnych, niepowtarzalnych, nieprawidłowych...
Płyta zaczyna się kawałkami instrumentalnymi, z czasem jednak pojawia się na niej głos. Materiału dostarcza również nagranie ze spaceru, jaki odbywam na zamojskich Fortalicjach, festiwalu na skrzyżowaniu muzyki i performance'u. "Pobrania" z hotelu, ulicy, aneksja podwórza-studni.
Według własnego, tajnego klucza, Kasprzyk porządkuje teksty, wydarzenia akustyczne, odgłosy ulicy, głosy towarzyszących mi osób, ich instrumenty... Jest tu trochę klasyki, jazzu, rocka, popu, trochę wpływów ekspresjonizmu i impresjonizmu, i jak najdalej od Arnolda Schőnberga. Wszystko scalone ekstatycznymi brzmieniami gitar: klasycznej i elektrycznej, fletu prostego oraz elektroniki. Z rzucanych mimochodem uwag, dzięki samplingowi i oprawie powstają poematy, których architektura, głębia i ładunek emocjonalny zwielokrotniają materiał wyjściowy. Tak powstają drażniące, niepokojące "Podwórze studnia" i "Więcej energii", ale również sercołamacz "Won't you deny it"...

11.
Potem?
Wodolecznictwo przyjmuje się na dobre, w cieśninie Czerniakowskiej, pod mostem im. Generała Berlinga cumuje MS Herbatnik, dynamo prądotwórcze, które dr Bladze Vizyir pozwalało przeglądać materiały z przeszłości (musiała je napędzać własną nogą), pozwala na koncerty i projekcje hardcore'owych filmów oświatowych, jak "Świąd", "Wszawica", czy "Maszyna do obrzucania dziurek". D-J Lenin urzęduje na pokładzie w nastrojowym świetle stylowej, gierkowskiej lampy salonowej.
Blaga Vizyir i Jan Kasprzyk kończą pracę nad następną płyta, tym razem bardziej studyjną. Tytuł roboczy: TIME.
Zachęcona dobrym przyjęciem utworów THE BRIDGE w warszawskim Le Madame odtworzyłam autentyczną rejestracje z pontNicTwa. 78 minut niepreparowanego nojzu i ambientu zostało przyjętych z zadowoleniem.
Misja Dr Blagi Vizyir powiodła się, w związku z czym powróciła do macierzystej epoki, 23 wieku, gdzie rytmicznie uciskając dynam/ko/lanko będzie badać relikty naszych starań muzycznych i egzystencjalnych.

 

powrót do spisu treści