Jarosław Markiewicz
Bajka z krową na rynku


Na odludziu żył stary człowiek, który pasł krowę, żywicielkę,
mieszkali w jednej chacie i kiedy było zimno, krowa grzała
lepiej niż kaloryfer.
Niestety krowy żyją krócej niż ludzie i człowiek zorientował się,
że dni krowy są policzone, przestawała dawać mleko i grzała
znacznie gorzej, krowa, nie licząc rozwalającej się chatki, była całym majątkiem tego człowieka, więc w dzień targowy
z bólem serca zaprowadził krowę na rynek.
Ale oczywiście żaden kupujący nie zwrócił na starego
i jego podupadłą krowę najmniejszej uwagi.

Aż nastąpiła zmiana, nieobliczalne życie
machnęło potężnym ogonem. Pośrednik, agent, rajfur - różnie nazywano tego fagasa na targu -
stanął obok starego człowieka i zaczął wykrzykiwać
- Hej, ludzie, czy widzicie to, co i ja widzę, ta stara krowa ma tylko trzy cycki, bo jeden jej wilki odgryzły
i wygląda jakby miała za chwilę wyciągnąć kopyta
- ale to pozory, ta krowina daje mleko najsmaczniejsze w całym powiecie, mleko tak tłuste, że można powiedzieć, wprost doicie śmietanę i tyle tej śmietany, że po kilku dniach macie furę masła.
Kupujący rzucili się, jedni przez drugich podbijali cenę, wartość zdychającej krowiny osiągnęła nagle cenę trzech, czterech, pięciu najlepszych krów.
I znowu nastąpiła odmiana, znowu nieobliczalne życie
machnęło potężnym ogonem.
- Zaraz- powiedział stary - skoro dajecie za tę moją ukochaną tyle, ile za pięć najlepszych krów na tym targu,
a jesteście ode mnie młodsi, bogatsi i mądrzejsi -
to coś w tym musi być. To ja tej krowy nie sprzedaję.
I stary nie sprzedał krowy.

Nic się niby nie zmieniło, a wracał jako bogacz,
prowadził krowinę z powrotem do chatki, a nieobliczalna fortuna bezsilnie i znacząco ledwo machała ogonem.

 

* * *

Przyzwyczajenie jest jedyną naturą -
polecam to uwadze obrońców natury
- innej natury nie ma.

* * *
Dwa razy na dobę
ciało dnia obcuje
z ciałem nocy,
wieczorem wydaje się,
że dzień jest mężczyzną,
rano znowu zdaje się,
że jest kobietą


* * *
Jesteś taki jak ja,
kiedy byłem taki jak ty
- niebotyczne bzdury
opowiadają dorośli
dzieciom

 

powrót do spisu treści