Krzysztof Lewandowski
Dobry


Wiele osób pyta, co to jest "Dobry" z okładki naszego pisma. Postaram się zatem przybliżyć ideę Dobrego, choć nie sądzę, aby moje wyjaśnienia nie spowodowały lawiny dalszych pytań i watpliwości o szczegóły nowego paradygmatu ekonomicznego, w którym Dobry jest tylko drobnym, choć znaczącym elementem.

Zacznę może od samej nazwy Dobry, prowokacyjnej wobec Złotego, który kiepsko wypełnia obecnie swoją społeczną misję jako pieniądz. Skojarzenie "zła" z "dobrem" nie było przypadkowe, a być może zaważyło na wyborze terminu dla alternatywnej waluty, jaką proponuję.

Złotówka została wprowadzona do obiegu w roku 1924 i odpowiadała jej wartość 0,222 g czystego złota. Parytet ten utrzymał się do czasu II wojny światowej, czyli wytrzymał stosunkowo długą próbę czasu, trwającą 15 lat. W tym okresie Złoty był uważany za stabilną walutę europejską.

Po II wojnie światowej nie można już było wymieniać złotówek na złoto, gdyż większość rezerw kruszcowych zrabowali i wywieźli z kraju okupanci. Całkiem niedawno dowiedziałem się z korespondencji internetowej, że rabowane przez okupantów hitlerowskich i japońskich złoto trafiło w ostateczności, via tymczasowe skarbce, odkryte pod koniec wojny na Dalekim Wschodzie, głównie do Fort Knox w USA, gdzie jego część posłużyła do sfinansowania planu Marshalla, w którym Polska nie miała już swojego udziału. Można więc powiedzieć, że ze zrabowanego przez hitlerowców pokrycia dla części naszych przedwojennych złotówek, dostaliśmy od ostatecznych beneficjentów tego rabunku figę z makiem.

Od czasu wojny nasza waluta narodowa posiada więc "zakotwiczenie" wyłącznie w sile moralnej oraz fizycznej państwa polskiego. Reguła jest tu prosta - im mniej moralności w emisji pieniądza, tym więcej potrzeba siły fizycznej, aby móc dalej tę emisję prowadzić i "nadzorować" w imieniu obywateli.

Niemoralność emisji Złotego polega na uleganiu przez rządzących pokusie zadłużania państwa przy równoczesnym dławieniu inflacji, która byłaby naturalnym - ale niekorzystnym dla bogatych - skutkiem procederu drukowania pieniądza nie mającego pokrycia w produkcji. Mówiąc prosto, rząd ręka w rękę z NBP, kreuje więcej Złotówek, niż udało się ich ściągnąć od podatników do budżetu i - żeby nie dopuścić do inflacji - musi zaimportować odpowiadającą tej kreacji ilość dóbr z zagranicy.

Jedynym sposobem dokonania tego importu jest zaciągnięcie pożyczek w bankach zagranicznych, w walutach umożliwiających taki import. Podkreślam, że celem importu jest wyłącznie dławienie inflacji spowodowanej nadmierną emisją pieniądza przez rządzących. Jest to więc ochrona bogatych, którzy najwięcej mają na inflacji do stracenia, inflacja umniejsza bowiem siłę nabywczą ich oszczędności. Ochrona bogatych prowadzona jest w tym wypadku rękami rządzących.

Gwarantem pożyczek zagranicznych był do niedawna polski majątek narodowy, i rzeczywiście, w ciągu ubiegłych 15 lat udało się większość tego majątku sprzedać za granicę za część odsetek od zaciągnietych długów. Lecz kapitał długu stale rośnie, zamiast maleć, więc obecnie - gdy już niewiele majątku narodowego pozostało nam do sprzedania - nie mamy innego wyjścia, niż spłacać go serwitutami honoru (korupcja międzynarodowa) i przemocy (udział w okupacyjnej wojnie).

Tyle - może aż nadto - o kiepskiej i pogarszającej się z miesiąca na miesiąc kondycji Złotego polskiego, ratowanego przemocą przed inflacją.

Dobry to z kolej przeskok w zupełnie inny świat, w inny model gospodarowania - model bezpieniężny. Nie jest to model nowy i obywał się do tej pory bez Dobrych - zauważy ktoś rozsądnie. Już go przerabialiśmy w okresie handlu wymiennego i przerabiamy codziennie w domach i wśród znajomych, których wspomagamy bezpieniężnie, korzystając niekiedy także z ich darmowej pomocy.

To prawda. Można uznać, że w systemach pracy domowej i współpracy koleżeńskiej, Dobry przejawia się w sposób niesformalizowany jako jednostkowa opinia o drugim człowieku. Na opinię tę składają się nasze własne doświadczenia, w tym także opinie innych ludzi. Bankiem tych, czasem sprzecznych, informacji są nasze głowy, które dokonują wszelkich niezbędnych kalkulacji, składających się na ocenę danej osoby i tego, jakie jest jej najwłaściwsze miejsce w systemie społecznej wymiany.

Najpoważniejszym zastrzeżeniem wobec tego niesformalizowanego modelu wymiany dóbr, usług i opinii o ludziach, jest jego mini-lokalność, sprowadzająca współpracę praktycznie wyłącznie do kręgów domowych i najbliższych sąsiadów.

W dzisiejszym świecie telefonów komórkowych nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby tę mini-lokalność współpracy, opartej na osobistych opiniach, rozszerzyć na kręgi dalszych znajomych czy wręcz osób nieznajomych, o których nie możemy sobie wyrobić poglądu na podstawie bezpośrednich obserwacji.

Dobry pełnić zaczyna w takiej alternetywnej strukturze funkcję jednostki pomiaru akceptowanej aktywności społecznej, niosącej informację o realnych wkładach wnoszonych przez poszczególne osoby w rozwój danej społeczności. Ktoś wnosi do niej własną pracę, ktoś zgromadzone zapasy, ktoś inny z kolei zarobione w świecie zewnętrznym - pieniądze globalne, a wszystkie te wkłady są przeliczane na wewnętrzne jednostki lokalne, zwane przez nas Dobrymi.

Dobry ma zatem zawsze pełne i realne pokrycie w dobrach, co jest jego piękną cechą, różniącą go zasadniczo od złotówki, mającej pokrycie w długach, czyli zobowiązaniach jeszcze nie wypełnionych. Dobry, posiadający realne odwzorowanie w majątku produkcyjnym danej społeczności, nadaje się tedy znakomicie na modelową jednostkę lokalnej wymiany gospodarczej.

Warunkiem upowszechnienia się tej jednostki w społeczeństwie jest z jednej strony łatwość posługiwania się nią w życiu codziennym, czyli przy dokonywaniu wymiany, z drugiej zaś solidność samego systemu emisji Dobrego, którą trudno jest tylko zadeklarować, bo ludzie nie ufają dziś powszechnie nawet wielkim autorytetom duchowym.

Deklaracja jakości pieniądza musi mieć zatem głębsze, materialne podstawy - w postaci gwarancji jakości zawieranych w systemie transakcji wymiennych. Ludzie biorący udział w wymianach powinni mieć bowiem pewność, że w alternatywnym systemie otrzymają szeroki wachlarz towarów i usług, w dodatku wysokiej jakości.

Aby spełnić postulat takiej jakości Dobrego, usługi i dobra świadczone za Dobre powinny posiadać gwarancję. Kaucja gwarancyjna powinna pochodzić z indywidualnych wpłat uczestników systemu i być zapisywana jako górny limit imiennych kont, aby użycie tego funduszu nie obciążało innych uczestników wymiany, poza osobą, która naruszyła przyjęte w społeczności zasady współpracy.

Decyzja o użyciu kaucji gwarancyjnej powinna pochodzić od wyłonionej przez wszystkich członków lokalnej spoleczności - komisji konsumenckiej, sprawującej funkcję rozpatrywania wniosków gwarancyjnych. Pierwszeństwo w naprawieniu szkody powinien mieć pierwotny usługodawca, a gwarancja powinna być używana tylko w wypadku jego niewywiązywania się z tego zadania.

Lecz Dobry to nie tylko lokalny pieniądz bezpieczny w użyciu, gwarantowany funduszem w pełni pokrywającym jego ilość. Jest bowiem w Dobrym zapisana także całkiem nowatorska idea tworzenia firmy lub rozpoczynania działalności, gdy brak jakichkolwiek funduszy na rozruch. Jest wtedy Dobry sposobem organizowania się ludzi wokół konkretnego projektu czy przedsięwzięcia, nadzorowanego w całości przez społeczność lokalną.

Na koniec wreszcie, coś dla naukowców - Dobry jest bowiem sprawnym narzędziem obliczania siły nabywczej ludzkiej pracy, wynikającej z zaawansowanej współpracy z innymi ludźmi. Siła ta powinna rosnąć w ślad za postępem wiedzy i rozwojem harmonijnych związków kooperacyjnych miedzy podmiotami gospodarczymi.

Na rynku Dobrego ten harmonijny wzrost powinien się zaznaczyć wzrostem jego wartości, czyli wzrostem siły nabywczej pracy, mierzonej czasem jej wykonywania. Wynika stąd, że Dobry jest wyrażony w jednostkach czasu. Postuluję, by podstawową miarą Dobrego był 1 dzień, gdyż jest to jednostka zrozumiała dla wszystkich ludzi żyjących na ziemi. Dobry można by też - dla wygody - wyrażać w jednostkach narodowych, bo od tego są proste procedury softwarowe do zastosowania w telefonie.

Jakość Dobrego jako sposobu mierzenia niezależnej aktywności społecznej jest tożsama z jego mocą nabywczą, a raczej z mocą nabywczą pracy społecznej, którą Dobry wyraża.

W drodze ponowoczesnego człowieka ku coraz lepszej samoorganizacji społecznej, siła nabywcza Dobrego powinna z roku na rok rosnąć. Zapewni to sukcesywne zmniejszanie ilości czasu, jaki trzeba poświęcać na pracę, w miarę jak coraz więcej funkcji pracy przekazywanych będzie ponowoczesnym maszynom.

Obecnie za Dobre można nabyć miesięcznik Alter, ale już trwają prace, aby rozrzerzyć ideę Dobrego i objąć tym systemem dostawy paczek ze zdrową żywnością oraz usługi alternatywnego hotelarstwa. Stopniowo, w miarę dołączania się nowych członków i projektów, oferta produktów dostępnych za Dobre będzie się poszerzać.

Należy też zdbać o to, aby moc nabywcza Dobrego nie ulegała zachwianiu w systuacji nadzwyczajnej, kiedy zewnętrzne środowisko Dobrego ulega zaburzeniu. Ale i na to są sposoby...

kontakt w sprawie Dobrego: allternet@o2.pl

 

powrót do spisu treści