Tanna Jakubowicz-Mount
Załatać dziurę w duszy


W poprzednim Alterze pisałam o trendach ewolucyjnych,. jakie zachodzą w planetarnej świadomości. Coraz więcej ludzi, których nazywam homo holos, zyskuje świadomość Całości. Ale musimy też pamiętać, że jest całe mnóstwo ludzi, którzy czują się duchowo bezdomni, nie zamieszkali we własnym wnętrzu, nie ugruntowani w świecie. Jestem przekonana, że trzeba docierać właśnie do nich, bo jak zostaną w tyle, to nie zaistnieje prawdziwa przemiana cywilizacyjna. Pracuję z ludźmi, widzę co się dzieje i zadaję takie pytania:
Dlaczego szaleje epidemia depresji? Dlaczego coraz więcej ludzi przeżywa stany kompletnej pustki i beznadziei, utraty sensu życia i rozpaczy? Czy tylko dlatego, że sytuacja ekonomiczna jest wyjątkowo trudna i ludzie są bez pracy i nie widzą perspektyw na poprawę swojej sytuacji życiowej? Oczywiście, dziura budżetowa jest faktem, a recesja i bezrobocie opanowały cały świat. W takim razie dlaczego depresja dopada też ludzi dobrze sytuowanych? Czasy są ciekawe, barwne i dynamiczne, ale wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie, wyzwania są coraz większe, coraz trudniej się przebić, zaistnieć, odnaleźć swoje miejsce w świecie i swoją drogę. Żyjemy w nieustannym wirze i ważne jest dla nas wszystkich, żeby nie dać się wciągnąć w ten wir, ale i nie dać się odwirować - wyrzucić na margines.

Triumwirat pustki duchowej, lęku i przemocy - to najkrótsza diagnoza ciemnej strony naszego społeczeństwa.
Mnie osobiście najbardziej obchodzi sytuacja ludzi młodych, bo oni niosą w sobie potencjał zmiany. Stają teraz przed wyzwaniami, którym trudno sprostać. Można je ująć w kilku zdaniach: "Jesteś Ty i reszta świata! Świat jest polem walki. Albo się przebijesz, albo padniesz. Wszystko, co stanowi jakąś wartość, jest na zewnątrz ciebie. Musisz walczyć o swoje, osiągać, zdobywać i zagarniać pod siebie". Obraz świata oparty na opozycji "ja" - "nie ja" staje się źródłem poczucia oddzielenia, lęku, agresji i przemocy. Stąd słynna triada: depresja, agresja, uzależnienia.

Dziura w duszy groźniejsza od dziury budżetowej.
Młodzi odczuwają silne ciśnienie, żeby być "kimś", żeby za wszelką cenę wygrać w tej grze i wyjść na prowadzenie. W pogoni za tym urojonym "kimś" gubią po drodze samych siebie. Tracą kontakt ze swoim prawdziwym ja - ze swoim wnętrzem i wrażliwością. Noszenie maski kogoś innego pochłania tyle energii, że nie starcza jej na poznanie siebie, swoich prawdziwych potrzeb, własnych pragnień, dążeń, talentów, wartości, wyborów. To powoduje, że tak wielu młodych ludzi rozdętych jest jakimś balonem fałszu - cudzych aspiracji, żądań i oczekiwań. A kiedy ten balon pęka, robi się "dziura", która zieje przerażającą pustką, rozpaczą i tęsknotą za tym kimś, kim się jest naprawdę. Dojmujące poczucie pustki wytwarza wielkie ssanie. To ssanie wyraża pragnienie spotkania i doświadczenia czegoś, co wypełniłoby życie poczuciem wolności, miłości i sensu. Zamiast tego, powodowani wielkim niepokojem, chłoną wszystko, co może wypełnić pustkę i zagłuszyć lęk.
Powiększa się dziura w duszach. Ta dziura w duszy to wielka, nienasycona czeluść, która ciągnie jak odkurzacz. Z dna rozpaczy i beznadziei pojawia się ten wir ssania, wchłaniania, uzależnienia i ciągłego głodu. Chłoną więc coraz więcej "zagłuszaczy", "ściemniaczy", "wypełniaczy" - jedzenia, alkoholu, narkotyków, gadżetów, szybkiego seksu, zadymy, transu i agresji. Bombardowani tysiącem bodźców, żyją doświadczeniem "z drugiej ręki".
Odarci ze świętości życia, tradycji, magii czy rytuału, szukają po omacku czegoś, co mogłoby tę pustkę wypełnić. Jest w nich ogromna tęsknota za wtajemniczeniem w istotę życia. Brakuje im mądrych przewodników. Z dziury w duszy rodzi się też zobojętnienie, cynizm i okrucieństwo. Cruel is cool! Młodzi, którzy nie mają dobrej pozycji startowej, są bezradni i wściekli. Nie chcą siedzieć w domu z założonymi rekami i biadolić nad własnym losem. Dlatego łączą się w gangi, sekty, grupy nacjonalistyczne - tam zyskują złudne poczucie mocy, tożsamości, godności i wyraźnego wroga po drugiej stronie.

Duch czasów - wielka potrzeba inicjacji .
Żadna konsumpcja nie nasyci głodnego serca i duszy!

W tej chwili jedną z najistotniejszych intencji mojego życia jest przywrócenie kultury inicjacji. Inicjacja to podróż w głąb siebie i odkrywanie swojego prawdziwego Ja poprzez przekraczanie kolejnych barier lęku przed sobą. To proces wyrzekania się sztucznych wizerunków i masek i poszukiwanie swojej prawdziwej twarzy. Nazywam to powrotem do domu - ugruntowaniem się w sobie i w świecie.
Czy to jest jakaś alternatywna droga dla młodych? Zobaczmy, jak wielką popularnością cieszą się książki Paulo Coelho, Olgi Tokarczuk, filmy kultowe na bazie książek Tolkiena czy seria Harry'ego Pottera. Jest w nich coś, co przyciąga młodych jak magnes. Wielka obietnica wtajemniczenia - pojęcia istoty i tajemnicy życia i sensu zmagania się potężnych mocy dobra i zła. I nie chodzi tylko o ucieczkę w światy wirtualne. To rzeczywiste pragnienie dotarcia do jakiejś prawdy o sobie i o życiu. Odkrywania swojego "środka", swojego powołania i swojej drogi. Przecież nieprzypadkowo pojawia się ten nowy nurt kulturowy, który wskrzesza znaczenie inicjacji. Nasza kultura pozbawiona jest rytuałów inicjacyjnych, które pomagają odkrywać inne wymiary istnienia, przechodzić od jednego etapu życia do drugiego, stawiać czoła trudnym wyzwaniom i przemianom. Tradycje inicjacyjne wszystkich kultur zawierają ryty przejścia - stawanie się kobietą, stawanie się mężczyzną, wojownikiem, matką, ojcem itp., odkrywanie swojego powołania, czy przeznaczenia. To wszystko zanikło w naszej kulturze, lub istnieje w formie szczątkowej i zdegradowanej do tzw. fali w szkołach i w wojsku i rytuałów grup subkulturowych i przestępczych..

Edukacja przez Inicjację
Moją odpowiedzią jest uruchomienie nowej ścieżki edukacyjnej, która wyjdzie naprzeciw poszukiwaniom młodych ludzi. Pierwotne znaczenie rdzenia educatio, znaczy wspierać to, co chce wzrastać w sposób naturalny, nie wymuszony. Proces edukacyjny bardziej powinien przypominać pielęgnację ogrodu bez przycinania i szczepienia. Chodzi o wspieranie rozwoju naturalnych potencjałów i talentów i inspirację do twórczych poszukiwań. Niech edukacja będzie dobrą, twórczą podróżą inicjacyjną,
Jednym słowem, potrzebujemy nowej edukacji bazującej na zrozumieniu potrzeb egzystencjalnych i duchowych młodych ludzi. Trzeba umieć mądrze im towarzyszyć, kiedy zadają sobie ważne pytania i poszukują odpowiedzi. Bo kiedy szukają na zewnątrz i po omacku, to rozmijają się ze sobą i tracą orientację. Rolą przewodników jest sprzyjać im w procesie dorastania - w doświadczeniach inicjacyjnych - w mierzeniu się ze zmianami i wyzwaniami życia.
Widzę dwa najistotniejsze procesy, w których możemy im towarzyszyć. Jeden to doświadczanie, że mogą odwołać się do swojego wnętrza i odkrywać, że mają dostęp do swoich darów i skarbów, z których mogą czerpać pełnymi garściami.
Drugi to uczenie radzenia sobie z trudnymi, negatywnymi emocjami i działaniami. Dokładne przedstawienie metod działania przekracza ramy tego tekstu. Wrócę do tego w następnym artykule. Teraz tylko hasłowo.

Wypełnianie pustki od środka
Jak być w środku życia i nie tracić kontaktu ze swoim środkiem?
Chodzi o stworzenie takich warunków, żeby młody człowiek mógł w trakcie swojej nauki poszukiwać też odpowiedzi na pytania: "Kim jestem i jaka jest natura moich związków ze światem? Jak jestem wyposażony na drogę mojego życia?" Aby mógł poszukiwać źródeł własnej wartości, godności, wiary w siebie, zaufania do swoich możliwości rozwoju. Jako świadkowie jego rozwoju stanowimy lustro, które odzwierciedla jego wewnętrzne zasoby. Potrzebuje nas tak długo, dopóki nie zobaczy tego w sobie. Celem tak rozumianej edukacji jest odkrywanie w sobie osoby, która ma dostęp do wewnętrznych źródeł obfitości, mądrości, miłości i mocy. Przebudzenie własnego przewodnika i nauczyciela.

Co robić z negatywnymi, destrukcyjnymi uczuciami i postawami: lękiem, agresją i przemocą.
Musimy pomóc im w dawaniu sobie rady z silnymi, negatywnymi emocjami i działaniami. Są takie procesy inicjacyjne, które pomagają przetworzyć emocje i impulsy destrukcyjne w energie twórcze, sprzyjające życiu. Dobrze, żeby poczuli, że mają wybór: tymi samymi rękami z tą samą energią mogą ranić i niszczyć lub uzdrawiać i tworzyć.
Wierzę w to, że potrafimy pomóc im znaleźć drogi wychodzenia z duchowej bezdomności. Pokazać, że można być w środku życia i nie tracić kontaktu ze swoim środkiem.

Zapraszamy do współpracy wszystkie środowiska zainteresowane ścieżką inicjacyjną w edukacji.
mandala@polbox.pl

powrót do spisu treści