Marek Chlebuś
Ile Oscarów miał Homer?


Tylko powszechna, dobra edukacja może sprawić, by głos ludu nie brzmiał durnowato, a przecież to ten właśnie głos decyduje w demokracji o jakości władz oraz miewa moc rozstrzygającą w najważniejszych sprawach. Model edukacji klasycznej, pozornie koncentrującej się na rzeczach bezużytecznych, takich jak nauka martwych języków, został dziś definitywnie zarzucony. W miejsce nauk podstawowych wprowadzane jest szkolenie praktyczne, w miejsce dzieł Homera współczesne powieścidła.

Komercjalizacja mediów i kultury uprzywilejowuje te treści i formy, które wybiera większość. Powstaje sprzężenie zwrotne, wskutek którego poziom odbiorców i poziom przekazu nawzajem się ciągną w dół. Kultura masowa staje się coraz pospolitszym folklorem, a kultura wysoka wypierana jest nawet z programów szkolnych.

Kiedy sportowiec ćwiczy skłony czy przysiady, to zwykle nie po to, aby doskonalić swą umiejętność schylania się albo kucania, ale by kształtować ogólną sprawność ciała, którą kiedyś będzie mógł wykorzystać w przeróżny sposób: biegając, skacząc czy pływając. Podobnie jest ze sprawnością umysłową: uczeń prawdopodobnie nigdy w życiu nie będzie musiał ustalać, na którym kilometrze drogi spotkają się samochody wyjeżdżające z zadanymi prędkościami z punktów A i B, ale nabyta sprawność rachunkowa będzie przez niego wielokrotnie wykorzystywana do rozmaitych celów, które z góry trudno byłoby przewidzieć. Czy to trening, czy edukacja składają się z wielu samoistnie bezsensownych zajęć, którym dopiero przyszłość może nadać mniejszą lub większą wartość.

W zmieniającym się w zawrotnym tempie świecie bardzo trudno jest przewidzieć drogi dorosłego życia dzisiejszych dzieci. Wiele, a może większość z nich będzie wykonywać zawody czy odgrywać społeczne role, które nigdy nie przyszłyby do głowy ich rodzicom czy nauczycielom, choćby dlatego, że nie mają jeszcze nazwy. Zaprogramowanie zatem edukacji szkolnej pod kątem jej bezpośredniej użyteczności w dorosłym życiu jest przedsięwzięciem niezwykle trudnym i zapewne chybionym. Szkołę trzeba raczej traktować jako formującą umysł i postawę, a nie bezpośrednio przygotowującą do dorosłych ról.

Kontakt z gigantami, nawet jeśli trzeba się w tym celu nauczyć martwego i niepraktycznego języka, w którym nie ma słów telewizor, telefon czy futbol, może mieć nieocenioną wartość. Podobnie wartościowe może być opanowanie podstaw matematyki, też w końcu języka obcego, w stopniu pozwalającym na lekturę dzieł fundamentalnych. Ktoś, kto nie miał takich możliwości, a edukował się na pełnych żenujących błędów podręcznikach pisanych przez rozmaitych edukacyjnych wyrobników, będzie zapewne skazany na życie z oczami spuszczonymi, nie sięgającymi wyższej kultury, nawet nieświadom tego, jak wielki może być człowiek. Dla kogoś takiego człowiek to zawsze będzie taki tylko kawał mięsa, no, może bezwłosa małpa, w ostateczności konsument, posiadacz domów, samochodów, kont... A tak właściwie: ile Oscarów miał ten Homer? W jakim on grał filmie?

 

powrót do spisu treści