Lesław Michnowski
Cywilizacja Życia i Miłości jako alternatywa darwinistycznej „kultury śmierci”

W 1992 roku znakomity zespół amerykańskich uczonych, związanych ze słynnym amerykańskim Massachusetts Institute of Technology, opublikował kolejną - po słynnych „Granicach wzrostu” (tzw. Pierwszym Raporcie dla Klubu Rzymskiego, 1972)1 ostrzegawczą prognozę pt. „Beyond the Limits” (Poza granicami wzrostu)2. W jej zakończeniu przedstawione zostały trzy jakościowo odmienne modele, ilustrujące różnorodne a możliwe sposoby przezwyciężania, potwierdzonego tymi prognozami, kryzysu globalnego.
Jak stwierdzają w jej zakończeniu autorzy tej ostrzegawczej prognozy: Wielokrotnie w tej książce stwierdzaliśmy, że świat nie stoi przed jakąś określoną przyszłością, lecz przed wyborem. Jest to wybór między modelami. Jeden z modeli stwierdza, że nasz skończony świat nie ma, praktycznie biorąc, granic (wzrostu, w ramach aktualnej formy stosunków społecznych – LM). Wybranie tego modelu doprowadzi nas do dalszego przekraczania granic i - jak sądzimy - do załamania.
Według drugiego modelu granice istnieją i już się do nich zbliżamy, brakuje nam czasu, zaś ludzie nie mogą (w warunkach narastania deficytu zasobów życia – LM) działać w sposób umiarkowany, odpowiedzialny i kierując się litością (względem słabszych – LM). Jest to model samosprawdzający się. Jeśli świat weń uwierzy, model ten okaże się słuszny, zaś rezultatem będzie również załamanie3.
Według trzeciego modelu granice istnieją i już się do nich zbliżamy, lecz mamy jeszcze dość czasu, pod warunkiem, że nie będziemy go dalej tracić. Mamy akurat tyle energii, materiałów i pieniędzy, tyle odporności w środowisku, tyle zalet w ludziach ile trzeba, by przeprowadzić rewolucję wiodącą do lepszego świata.
Może to być model błędny. Jednak wszystkie dowody, któreśmy zebrali, począwszy od danych źródłowych z całego świata, a skończywszy na globalnych modelach komputerowych świadczą, że może on się sprawdzić. O tym czy rzeczywiście tak się stanie możemy się przekonać w jeden sposób: podejmując stosowną próbę.

Wśród zaleceń dotyczących sposoby przeprowadzenia - zgodnie z tym trzecim modelem przezwyciężania globalnego kryzysu - w istocie, cywilizacyjnej przemiany są:
- tworzenie dalekosiężnej wizji pożądanego kształtu świata (visioning),
- budowanie sieci współdziałania ludzi rozumiejących konieczność dokonania takiej cywilizacyjnej przemiany (networking),
- kierowania się prawdą w działaniach na rzecz przetrwania (truth-telling),
- uczenie się (w tym zdobywanie wiedzy dotyczącej szybko współcześnie zmieniającej się rzeczywistości – LM);
- kierowanie się miłością w stosunku do społeczno-przyrodniczego środowiska (loving).
Wśród tych trzech modeli najbardziej złowieszczym jest model drugi. Zgodnie z nim, gdy narasta deficyt zasobów naturalnych i przyrodniczych („czystej wody i powietrza”), konieczne jest „social-darwinistyczne” zapewnienie możliwości przeżycia społecznościom najsilniejszym, ludziom najbogatszym – jakoby najlepiej do życia przystosowanym.
Przeciwko takiej darwinistycznej koncepcji ratowania gatunku ludzkiego, wobec narastających licznych zagrożeń ery wysoko rozwiniętej nauki i techniki, zdecydowanie przeciwstawia się Jan Paweł II. Jego protest przeciwko liberalnemu lansowaniu „kultury śmierci” nie ogranicza się w istocie do problemów „aborcji i eutanazji”. Papieska koncepcja Cywilizacji Życia i Miłości (a ściślej: Cywilizacji Życia i Rozwoju, gdyż (według Jana Pawła II miłość, to działanie na rzecz rozwoju 4) jest w istocie zbieżna z powyższą amerykańską koncepcją, ujętą syntetycznie w postaci wyżej wymienionego trzeciego modelu przezwyciężania kryzysu globalnego.
Uznanie za poprawny tego trzeciego modelu wymusza zarazem działania nie tylko dla uznania jego poprawności. Konieczne jest ponadto wykazanie, iż nie jest to koncepcja utopijna, a więc, iż jest ona - w ramach obecnego poziomu rozwoju nauki i techniki oraz potencjału intelektualnego ludzkości - koncepcją możliwą do zrealizowania. A zarazem, uznanie tej koncepcji za poprawną i niezbędną, wymusza refleksję dotyczącą sposobu skrócenia czasu przeprowadzenia takiej wielkiej operacji naukowo-społeczno-technicznej, warunkującej dokonanie postulowanej przemiany cywilizacyjnej.
Polska praktyka społeczno-gospodarcza po 1989 roku nie potwierdza, iż polskie społeczeństwo – jego przywódcy – uznało nauczanie Jana Pawła II za podstawę dokonywanej systemowej transformacji.
Mamy bowiem już za sobą 15 lat „systemowej transformacji”. Zamiast realizacji wspaniałych zapowiedzi jej reżyserów osiągnęliśmy ponad trzymilionowe bezrobocie, wielotysięczną bezdomność, niedożywienie znacznego odsetka dzieci, nieliczny udział młodzieży wiejskiej na wyższych uczelniach. Nastąpił także radykalny spadek budownictwa mieszkaniowego, a wraz z tym ujemny przyrost naturalny. Obserwujemy degradację przemysłu, likwidację wielu ośrodków badawczo-rozwojowych, nową emigrację „za chlebem”, osłabianie polskiej służby zdrowia m.in. poprzez exodus lekarzy specjalistów itp. itd.
Więcej dóbr wysprzedajemy, niż je nowo tworzymy. Coraz mniej zarazem mówimy o potrzebie zapewniania Polakom godności ich życia i pracy.
Czy jest to tylko polska nieudolność, brak mężów stanu zdolnych do poprawnego kierowania „nawą” Polskiego państwa?
Przyczyn społeczno-gospodarczych niepowodzeń szukać należy w negowaniu przez polskich polityków faktu występowania kryzysu globalnego. A więc i w nieuwzględnianiu konsekwencji narastającego kryzysu globalnego.
Kryzys globalny prowadzi do groźnych m.in. dla Polski skutków w przypadku przyjęcia przez „możnych tego świata” błędnej, darwinistycznej – zgodnej z powyższym drugim modelem - strategii jego przezwyciężania. Ta błędna strategia będzie powodowała powstrzymywanie wypracowywania strategii alternatywnej, opartej m.in. na społecznym nauczaniu Kościoła katolickiego. Będzie się to przejawiało w jedynie deklaratywnym wyrażaniu uznania dla społecznej myśli Jana Pawła II, przy powstrzymywaniu upowszechniania i niedopuszczaniu do zrozumienia istoty tego nauczania. Będzie zatem miało także miejsce niedopuszczanie do praktycznej realizacji – na dobro wspólne ukierunkowanych – etycznych i społeczno-gospodarczych zaleceń papieskich.
Gdy wraz z globalnym kryzysem narasta deficyt zasobów naturalnych i przyrodniczych to mamy do wyboru – aczkolwiek tylko pozornie – dwie alternatywne metody przywracania światowej społeczności zdolności rozwoju. Pierwsza z nich, to metoda współpracy. Metoda ta byłaby oparta na aksjologii dobra wspólnego. Prowadziłaby ona do racjonalnego pomniejszania zużycia aktualnie dostępnych zasobów oraz - poprzez rozwój nauki i techniki - zapewniania dostępu do źródeł zasobów alternatywnych i technologii ekooszczędnych. Metoda druga, patologiczna, to egoistyczne konserwowanie układu Centrum - Peryferie, formowanie nowego (tym razem „Orwellowskiego) totalitaryzmu i brutalne eliminowanie słabszych konkurentów do deficytowych zasobów.
W Polsce brak jest powszechnej świadomości narastania globalnego kryzysu oraz zrozumienia konieczności antykryzysowej współpracy, łączącej interesy indywidualne z korzyściami odnoszonymi przez społeczno-przyrodnicze środowisko podmiotów życia społeczno-gospodarczego.
Stąd, zamiast jednoczenia wszystkich ludzi „dobrej woli”5 w działaniach na rzecz „prawdziwego rozwoju całego człowieka i wszystkich ludzi”6, jątrząco podsycamy historyczne urazy, zamiast wzmacniania społecznych więzów, pogłębiamy nie tylko materialne podziały. Zamiast koncentrowania społecznej uwagi na istotnych dla przeżycia problemach, pozbawiamy Polaków zdolności krytycznego osądu emocjami ustawicznie rozbudzanymi przez – jakoby społeczne, a częstokroć jedynie polskojęzyczne – środki masowego przekazu.
Bez uznania, iż świat jest w globalnym, cywilizacyjnym kryzysie i bez dokonania wnikliwej jego diagnozy, tego kryzysu się nie przezwycięży. W wypracowywaniu poprawnych metod jego przezwyciężania i doprowadzania światowej, europejskiej i polskiej społeczności do trwałego rozwoju, szczególnie przydatne może być bliższe zapoznanie się z dorobkiem społecznego nauczania Kościoła katolickiego.
W tekście tym przedstawiam przegląd watykańskich wypowiedzi, syntetycznie ujmujących podstawowe problemy współczesności i zawierających zalecenia działań dla przezwyciężenia nasilających się globalnych zagrożeń. Przegląd ten wykaże zarazem, w istocie, lewicowość społecznego nauczania Kościoła katolickiego.
Pod pojęciem lewicowości ruchu społecznego rozumiem jego dążenie do obrony słabszych społeczności i warstw społecznych wobec zawłaszczeń lub wykluczeń – a nawet usiłowań fizycznej eliminacji – ze strony silnych ekonomicznie, lecz jedynie egoistycznie motywowanych podmiotów życia społeczno-gospodarczego. A także wobec przedmiotowego – jako „mówiące narzędzia” – traktowania ludzi sobie podporządkowanych. Istotną cechą lewicowości jest zrozumienie zależności patologicznych zachowań indywidualnych lub społecznych od patologicznej formy stosunków społecznych, wymuszających takie, niegodne człowieka, zachowania. Stąd podstawowym „lewicowym” sposobem przeciwdziałania takim patologiom jest dokonywanie przebudowy tych, moralnie zdegradowanych, stosunków społecznych – swoistych „struktur grzechu”7– w ich formy poprawne, czyli zgodne z aktualnymi uwarunkowaniami życia ludzi – zarówno biednych, jak i bogatych.
W warunkach narastania globalnego kryzysu szczególnie ważne się staje jednoczenie sił społecznych – a więc także struktur politycznych – rozumiejących współczesne wyzwania i egzystencjalne zagrożenia oraz zdolnych do obronnego współdziałania pomimo występujących różnic światopoglądowych.
Potrzeba tego jednoczenia wynika z jakościowo nowych współcześnie uwarunkować życia. W okresie poprzedzającym kryzys globalny – czyli w warunkach nadmiaru dostępnych w środowisku zasobów (naturalnych i przyrodniczych) - polityka silnych części światowej społeczności miała za cel wymuszanie, na słabszych jej częściach, pracy zgodnej z potrzebami tych silniejszych części. Kto potrafił więcej tych słabszych społeczności lub osób sobie podporządkować, ten zwiększał szanse swego indywidualnego wzrostu i sprostania ówczesnej darwinistycznej konkurencji. Obecnie problemem nie jest zwiększanie ilości podporządkowanej sobie „siły roboczej”, czy ilości narodów pracujących na rzecz tych najsilniejszych. Obecnie darwinistycznym problemem jest eliminowanie konkurentów do deficytowych zasobów. I to zarówno tych ze słabszych warstw społecznych, jak i tych jedynie nieco słabszych od najsilniejszych – lecz zużywających znaczne ilości deficytowych zasobów8. Tę patologiczną koncepcję wzmacnia fałszywa informatyczna świadomość. Utrwala ona przekonanie, iż dla bogatych społeczności tradycyjna siła robocza traci na znaczeniu, gdyż ludzkie „mówiące narzędzia” będą wnet zastąpione nie buntującymi się cyborgami.
Kryzys globalny jest skutkiem niedostosowania światowej społeczności do życia wspomaganego wysoko rozwiniętą nauką i techniką, czyli do życia w Sytuacji Zmian i Ryzyka. Sytuacja Zmian i Ryzyka jest bowiem nieuchronnym następstwem rozwoju – i wzrostu zastosowań osiągnięć – nauki i techniki. Wraz z tą nową sytuacją ukształtował się jakościowo nowy – w postaci moralnej degradacji (dewaluacji) – współcześnie dominujący, mało uświadamiany czynnik społeczno-gospodarczo-przyrodniczej destrukcji. Natężenie moralnej degradacji form życia – do niedawna poprawnych, lecz już niezgodnych z nowymi, ulegającymi szybkim zmiano uwarunkowaniami życia ludzi i przyrody – zależy od tempa zmian zachodzących w społeczno-przyrodniczym środowisku.
Eliminowanie negatywnych skutków tej moralnej degradacji wymaga dalszego, lecz odpowiedniego rozwoju nauki i techniki, a także zwiększania aktywnego potencjału intelektualnego ludzkości.. To zaś uzależnione jest od zbudowania jakościowo nowej – na aksjologii dobra wspólnego opartej – formy stosunków społecznych. Taka przemiana społeczna, w tym aksjologiczna, to warunek zapewnienia niezbędnej, w tej nowej sytuacji, dalekowzroczności, elastyczności i rezerwotwórczości światowej, europejskiej i polskiej społeczności. Tych podstawowych warunków przezwyciężenia kryzysu globalnego nie mogą spełnić wzmiankowane cyborgi, logika ich działania oparta jest bowiem na przetwarzaniu wiedzy z przeszłości. Tymczasem współczesne życie niesie liczne nowe wyzwania, dla sprostania którym konieczne są: ludzkie rozumowanie, intuicja, poprawne sumienie i sztuczna inteligencja. Dopiero na takiej – opartej ponadto na szerokiej ludzkiej współpracy – podstawie można poznawać zagrożenia, które niesie przyszłość i z odpowiednim wyprzedzeniem im się przeciwstawiać.
W wyniku ukształtowania się Sytuacji Zmian i Ryzyka pojawiła się zatem potrzeba dokonania nowych społeczno-politycznych rozróżnień i podziałów. Podział na prawicę i lewicę traci swą dotychczasową ostrość. W jego miejsce pojawia się potrzeba podziału według sposobu definiowania istoty - i doboru metod przezwyciężania – kryzysu globalnego. Ten nowy podział to podział aksjologiczny: na tych, którzy kierują się dobrem wspólnym w przezwyciężaniu globalnego kryzysu i rozwiązywaniu innych społeczno-gospodarczo-przyrodniczych problemów, oraz na tych, którzy egoizm własny lub narodu – a więc społeczny darwinizm – traktują jako podstawę kształtowania obronnej polityki.
Ujmując to nieco inaczej, ten nowy podział odróżnia tych ludzi – i społeczności – którzy nadal preferują „wzrost kosztem ich otoczenia (społecznego lub przyrodniczego)” od tych, którzy uznają współczesną konieczność „rozwoju razem z otoczeniem”.
Sposób tradycyjny przezwyciężania kryzysu globalnego oparty jest na egoistycznej metodzie darwinizmu społecznego i związanej z nią koncepcji szkodliwego „przestrzelenia”, czyli jakoby pojawienia się nadmiaru ludzi „zbędnych w służbie dla najbogatszych warstw społecznych”, a także nadmiernej produkcji powszechnie użytkowanych dóbr, w tym żywności i leków..
Z darwinistycznej metody przezwyciężania globalnego kryzysu wynika konieczność doprowadzenia światowej społeczności do stanu „steady state” – równowagi dynamicznej w ramach jakoby względnie stałej odtwórczej wydolności przyrodniczego ekosystemu („carrying capacity”). A to wymagałoby radykalnego zmniejszenia ilości osób zaludniających Ziemię oraz „schłodzenia” gospodarki światowej.9
Darwinizm społeczny (metoda „prób i błędów” oraz „doboru naturalnego”) to preferowanie w dostępie do deficytowych zasobów naturalnych i przyrodniczych najsilniejszych podmiotów życia społeczno-gospodarczego – kosztem śmierci społeczności słabszych, „niedostosowanych”. To także wielce ekospołecznie kosztowne wyrzucanie na śmietniki wyrobów „nietrafionych”. Współczesny darwinizm społeczny to nie tylko skazywanie na śmierć, w wyniku głodu i chłodu, indywidualnych ludzi lub rodzin, wykluczanych z życia społecznego. Ludzi - początkowo bezrobotnych, a następnie śmiertelnie „na bruk” eksmitowanych. Współczesny darwinizm to zwłaszcza fizyczne eliminowanie słabszych narodów, ich ugrupowań i cywilizacji.
Darwinistyczny scenariusz działań dla przetrwania jedynie „najlepiej dostosowanych” prowadzi – we współczesnej sytuacji narastania deficytu zasobów – w pierwszym rzędzie do zniszczenia wszelkich struktur obronnych tych słabszych konkurentów do deficytowych zasobów życia.
Nadmiar ludzi zaludniających naszą Planetę byłby tu więc skutkiem nadmiernej produkcji żywności, zbyt dobrej opieki socjalnej i nadmiernie rozbudowanego systemu opieki zdrowotnej10. A także – przyczyniającej się do rozrodczości, dostępności mieszkań oraz podstawowych dóbr konsumpcyjnych. Istotnym czynnikiem destrukcji środowiska byłaby – stymulująca szkodliwą konsumpcję i wrogość – proliferacja wiedzy m.in. o warunkach życia „elit”, jakoby z natury predestynowanych do życia w luksusie.
Skutkiem takiej „nadmiarowości” gatunku ludzkiego oraz pędu do wyrównywania poziomu, zwłaszcza hedonistycznej, konsumpcji byłoby, jakoby zagrażające wszystkim – w tym najbogatszym – wyczerpywanie nieodnawialnych zasobów naturalnych oraz bezwzględne degradowania środowiska przyrodniczego. Stąd niejako naturalnym sposobem przezwyciężania globalnego kryzysu byłoby więc „schładzanie gospodarki”, dotyczące głównie społeczności słabszych, powodujące pomniejszanie ich poziomu konsumpcji i liczebności11.
Logiczną konsekwencją darwinistycznej formy przezwyciężania kryzysu globalnego byłoby więc otoczenie „obronnym murem” najbogatszych narodów i warstw społecznych, zaś niszczenie zdolności obronnych i fizyczne eliminowanie słabszych konkurentów do deficytowych zasobów naturalnych i przyrodniczych.
Celem takiej - „doboru naturalnego” - formy przywracania zdolności rozwoju byłoby doprowadzenie liczebności światowej społeczności do poziomu jakoby odpowiadającego odtwórczej wydolności globalnego ekosystemu przyrodniczego, a wraz z tym przywrócenie przyrodzie jej „zielonej”, życiodajnej postaci.
W świetle systemowych badań istoty kryzysu globalnego oraz uwarunkowań trwałego rozwoju, nie można kryzysu globalnego przezwyciężyć metodą darwinistyczną. Intensyfikując natężenie społeczno-gospodarczo-przyrodniczej destrukcji, metoda ta zwiększałaby zagrożenie totalnym upadkiem światowej społeczności.
Alternatywną, względem darwinistycznej, koncepcją przezwyciężania globalnego kryzysu jest koncepcja ekohumanistyczna12. Przeprowadzenie ekohumanistycznej przemiany cywilizacyjnej doprowadziłoby do stworzenia jakościowo nowej – zgodnej z Sytuacją Zmian i Ryzyka - formy ludzkiego współżycia w postaci Cywilizacji Życia i Miłości (Rozwoju13).
Zgodnie z koncepcją ekohumanistyczną, moralna degradacja form życia już niezgodnych z nowymi jego uwarunkowaniami, stanowi podstawowy czynnik kryzysogenny. A zatem narastający deficyt zasobów naturalnych i degradację środowiska przyrodniczego należy eliminować poprzez intensyfikowanie na dobro wspólne ukierunkowanej intelektualnej – poznawczej i innowacyjnej – aktywności twórczej. Umożliwi to dalszy, lecz poprawny, rozwój nauki i techniki oraz organizacji. Koncepcja ta zarazem uznaje potrzebę pomniejszania zbędnego zużywania deficytowych zasobów m.in. poprzez odpowiednią zmianę wzorców produkcji i konsumpcji.
Scenariusz ekohumanistyczny - „dobra wspólnego” - wymaga uznania, iż dla przeżycia gatunku homo sapiens konieczne są jakościowo nowe stosunki społeczne, sprzyjające zwłaszcza dialogowi prowadzącemu do synergicznej współpracy. A więc konieczność „przebaczenia i pojednania”, w miejsce dotychczasowej wrogości i pomniejszania zdolności twórczych, dotąd za przeciwstawne uważanych, sił społecznych, narodów i całej cywilizacji.
Realizacja scenariusza ekohumanistycznego wymaga zjednoczenia, w pierwszej kolejności, tych sił społecznych i politycznych, które wyrosły na gruncie negacji społecznej niesprawiedliwości, a które zarazem dysponują wiedzą z zakresu społecznego sterowania przebiegiem procesu życia społeczno-gospodarczo-przyrodniczego.
Do sił społecznych zdolnych do kierowania się aksjologią dobra wspólnego i wpływania na losy świata można szczególnie zaliczyć szeroko rozumianą społeczną lewicę, oraz Kościół katolicki – zarówno jako instytucję, jak i społeczność zgromadzoną wokół kościelnej hierarchii.
Dla potwierdzenia poprawności takiego doboru sojuszników w działaniach na rzecz ekohumanistycznego przezwyciężania kryzysu globalnego, przytoczę wypowiedzi, które mogłyby stanowić podstawę antykryzysowego dialogu współdziałania Kościoła katolickiego i ludzi lewicy.
W około pięćdziesięciu lat po Manifeście Komunistycznym14 również Kościół katolicki w encyklice Rerum novarum15 podjął problem społecznej niesprawiedliwości: (…) jasno widzimy (…) że należy szybko i skutecznie przyjść z pomocą ludziom z warstw najniższych, ponieważ olbrzymia ich część znajduje się w stanie niezasłużonej, a okropnej niedoli. (…) robotnicy osamotnieni i bezbronni (…) wydanymi na łup nieludzkości(…) i nieokiełzanej chciwości (…) garść możnych i bogaczy nałożyła jarzmo prawie niewolnicze niezmiernej liczbie proletariuszy.(…) bogaci (…) obowiązani są (…) wystrzegać się, by nie robili uszczerbku w mieniu proletariuszy zarówno gwałtem, jak podstępem i lichwą,”16.
Jak obecnie widzimy, w wyniku upadku „realnego socjalizmu” i wraz z tym ekspansji, wzmacnianego patologiczną globalizacją, ”dzikiego kapitalizmu”, te z XIX wieku watykańskie wezwania stają się ponownie coraz bardziej aktualne.
W encyklice Rerum novarum sformułowano zarazem zasadę sprawiedliwości: „każdemu oddać to, co mu się słusznie należy” stwierdzając zarazem, iż nie wolno (…) przy ustalaniu płacy (…) korzystać z biedy i nędzy cudzej, ani też w ogóle wyzyskiwać cudzego ubóstwa.” 17, a także określono podstawowe zastrzeżenia do socjalistycznych rozwiązań: „Socjaliści (…) mniemają, że dla usunięcia przepaści (między bogatymi i biednymi) znieść trzeba prywatną własność, a zastąpić ją wspólnym wszystkim posiadaniem dóbr materialnych (…) Przez tę przemianę posiadania prywatnego na wspólne zapewniającą, jak sądzą, równy podział rzeczy i korzyści, spodziewają się (…) uleczyć obecne zło. To jednak nie rozwiąże trudności, a samej klasie robotników przyniesie w rezultacie szkodę.”18.
Jak wykazuje doświadczenie, ani totalna prywatyzacja, ani takież uspołecznienie środków produkcji, nie sprzyjają intensyfikacji działań na rzecz społeczno-gospodarczo-przyrodniczego rozwoju. Sprywatyzowanie – dla przykładu – w Wielkiej Brytanii kolejnictwa spowodowało wzrost katastrof kolejowych. Stąd obecnie realizowana renacjonalizacja kolejowej infrastruktury.
Powyższe, sprzed lat, tak ważkie i w znacznym stopniu wciąż aktualne watykańskie społeczno-gospodarcze zalecenia radykalnie wzbogacił swym nauczaniem Jan Paweł II. W patologii gospodarowania upatruje On globalne zagrożenie: „świat współczesny, łącznie ze światem ekonomii, zamiast troszczyć się o prawdziwy rozwój wiodący wszystkich ku życiu „bardziej ludzkiemu” (...) zdaje się prowadzić nas szybko ku śmierci19.”
Stąd papieskie stwierdzenie występowania kryzysu cywilizacyjnego oraz konieczności dokonania radykalnej, przywracającej zdolność rozwoju, przebudowy stosunków społecznych.20.
Jan Paweł II uznaje podstawową – przez marksizm wypracowaną – zależność pomiędzy niewłaściwymi stosunkami społecznymi – „strukturami grzechu” – a zachowaniami patologicznymi:
„Struktury grzechu” wprowadzają: w świat uwarunkowania i przeszkody, których działanie znacznie wykracza poza aktywność i krótki bieg życia jednostki. Odbija się to również na procesie rozwoju ludów, którego opóźnienie lub powolność winny być osądzane także w tym świetle.
W kontekście „struktur grzechu” Papież osądza współczesne patologiczne stosunki społeczne:
(…) stoimy (…) wobec rzeczywistości (…) którą można uznać za prawdziwą strukturę grzechu: jej cechą charakterystyczną jest ekspansja kultury antysolidarystycznej, przybierającej w wielu wypadkach formę autentycznej "kultury śmierci". Szerzy się ona wskutek oddziaływania silnych tendencji kulturowych, gospodarczych i politycznych, wyrażających określoną koncepcję społeczeństwa, w której najważniejszym kryterium jest sukces21.(….) Decyzje (…) dzięki którym powstaje jakieś ludzkie środowisko, mogą tworzyć specyficzne struktury grzechu, przeszkadzając w pełnej ludzkiej realizacji tym, którzy są przez te struktury w rozmaity sposób uciskani. Burzenie takich struktur i zastępowanie ich bardziej autentycznymi formami współżycia jest zadaniem wymagającym odwagi i cierpliwości.(…)22.
Niechęć do podjęcia trudu przebudowy takich patologicznych stosunków społecznych przejawia się w postulowaniu – przez polityków kierujących się społecznym darwinizmem - zwiększania ilości miejsc w więzieniach, przywrócenia kary śmierci, oraz ilości i „mocy rażenia” zwalczających obronny terroryzm „sił szybkiego reagowania”.
Papież przeciwstawia się zatem instrumentalnemu i zawężonemu traktowaniu „praw człowieka”. Jego zdaniem niezbędne są „gwarancje niezbywalnych praw człowieka: praca, pożywienie, mieszkanie, zdrowie, wykształcenie, opieka społeczna, uczestnictwo w życiu społecznym, wolność stowarzyszeń i wyboru własnego powołania.”23
Ostrej krytyce poddaje Papież stosunek bogatych do biednych:
„Gdy (…) przyjrzymy się szerszej sytuacji światowej, czyż nie zauważymy bez trudu, że te deklaracje praw osób i narodów, głoszone na forum konferencji międzynarodowych, są jedynie jałową retoryką, jeżeli nie towarzyszy im zdemaskowanie egoizmu krajów bogatych, które zamykają krajom ubogim dostęp do rozwoju (…)? Czyż nie należałoby poddać pod dyskusję samych systemów ekonomicznych, przyjmowanych przez niektóre państwa często pod wpływem nacisków i uwarunkowań o charakterze międzynarodowym, a kształtujących i utrwalających sytuacje niesprawiedliwości i przemocy, które obrażają i depczą ludzką godność całych społeczeństw?24
Przykładem ilustrującym powyższą wypowiedź może być brak skuteczności (a raczej woli politycznej) realizacji ONZ-owskiej polityki sustainable development światowej społeczności – czyli jej trwałego rozwoju: zarówno społecznego, jak i gospodarczego oraz ochrony środowiska przyrodniczego25.
Papież dramatycznie ostrzega przed konsekwencjami konserwatywnej kontynuacji obecnych, kryzysogennych stosunków społecznych:
„Wszyscy jesteśmy wezwani, a nawet zobowiązani do stawienia czoła straszliwemu wyzwaniu ostatniej dekady drugiego tysiąclecia. (...) poważne niebezpieczeństwa zagrażają wszystkim: światowy kryzys ekonomiczny, powszechna wojna bez zwycięzców i zwyciężonych. (...) Każdy jest wezwany (...) (do współdziałania – L.M.) aby osiągnąć rozwój w pokoju, aby ocalić przyrodę i świat nas otaczający26.”
Papież wzywa do przebudowy stosunków społecznych w celu eliminowania deficytu zasobów: Stanie się to możliwe nie tylko dzięki wykorzystaniu dóbr, które istnieją w nadmiarze, a które nasz świat wytwarza w obfitości, ale gdy zmienione zostaną style życia, modele produkcji i konsumpcji, utrwalone struktury władzy, na których opierają się dziś społeczeństwa27.
Zaleca On:
ustanowienie porządku społecznego, w którym nie ma ucisku i w którym panuje duch współpracy i solidarności28.
Papież stwierdza także:
„W (istniejącym aktualnie – L.M.) (...) systemie gospodarczym nie ma kryteriów pozwalających na poprawne odróżnianie nowych i doskonalszych form zaspokajania ludzkich potrzeb od potrzeb sztucznie stwarzanych, przeszkadzających kształtowaniu się dojrzałej osobowości29.”
Papież przeciwstawia się totalnej krytyce „realnego socjalizmu”:
W komunizmie była troska o sferę społeczną, podczas gdy kapitalizm jest raczej indywidualistyczny. (...) są „ziarna prawdy” w (...) programie socjalistycznym. (...) ziarna te nie powinny zostać zniszczone, nie powinny się zagubić. Konieczna jest dzisiaj rzetelna i obiektywna konfrontacja, której towarzyszyć powinna żywa umiejętność rozróżniania. Zwolennicy kapitalizmu za wszelką cenę i w jakiejkolwiek postaci – zapominają o rzeczach dobrych zrealizowanych przez komunizm: walce z bezrobociem, trosce o ubogich30.
Postuluje zatem dokonanie, ukierunkowanej na dobro wspólne, społeczno-gospodarczej syntezy, poprzez wykorzystanie pozytywnych cech obu systemów: socjalistycznego i kapitalistycznego.
Stąd też wniosek, iż:
„nie do przyjęcia jest twierdzenie, jakoby po klęsce socjalizmu realny kapitalizm pozostał jedynym modelem organizacji gospodarczej (...) (zdolnym – L.M.) uleczyć obecne zło, niesprawiedliwy podział bogactw i nędzę(…)”31.
Zarazem jako formę pożądaną Papież: „określa (…) system ekonomiczny, który uznaje zasadniczą i pozytywną rolę przedsiębiorstwa, rynku, własności prywatnej i wynikającej z niej odpowiedzialności za środki produkcji, oraz wolnej ludzkiej inicjatywy w dziedzinie gospodarczej (…).”32.
Papież zaleca przy tym, aby:
„stworzyć ekonomię społeczną, która będzie kierowała funkcjonowaniem rynku tak, by było to korzystne dla dobra wspólnego, podobnie niezbędne są interwencje także na płaszczyźnie międzynarodowej33.
Ekonomia ta powinna umożliwić wykorzystywanie w pracy twórczych zdolności człowieka. Jan Paweł II pracę ludzką podniósł do rangi współudziału człowieka w boskim dziele ewolucyjnego stwarzania:
„praca stanowi podstawowy wymiar bytowania człowieka na ziemi (...) człowiek (...) przez swoją pracę uczestniczy w dziele swego Stwórcy – i na miarę swoich ludzkich możliwości poniekąd dalej je rozwija i dopełnia, postępując wciąż naprzód w odsłanianiu ukrytych w całym stworzeniu zasobów i wartości. A zarazem:”(...) praca (...) jest jedynym źródłem bogactw (...) przez pracę (...) człowiek nie tylko przekształca przyrodę, dostosowując ją do swoich potrzeb, ale także urzeczywistnia siebie jako człowiek, a także poniekąd bardziej „staje się człowiekiem”34.
Tym samym neguje On, jako moralnie uzasadnione, bogacenie się bez pracy. Papież uznaje zatem za konieczne poszukiwanie nowych form ludzkiego współżycia i gospodarowania, zgodnie z zasadą:
„pierwszeństwa „pracy” przed „kapitałem” (...) człowiek (powinien być traktowany – L.M.) (...) jako podmiot i sprawca, a przez to samo także jako właściwy cel samego procesu produkcji. (...) człowiek pracujący pragnie nie tylko należytej za swą pracę zapłaty, ale także uwzględnienia w samym procesie produkcji takich możliwości, ażeby mógł mieć poczucie, że pracując nawet na wspólnym, pracuje zarazem „na swoim”. (...) Poprzez swoją pracę człowiek angażuje się nie tylko dla samego siebie, ale także dla drugich i z drugimi (...) dla zaspokojenia potrzeb swojej rodziny, (...) całej ludzkości35.
Papież przeciwstawia się – w istocie – praktyce traktowania pracownika jako „mówiącego narzędzia”, które – gdy już zbędne – wyrzuca się „na bruk”: Celem przedsiębiorstwa nie jest po prostu wytwarzanie zysku, ale samo jego istnienie jaku wspólnoty ludzi, którzy na różny sposób zdążają do zaspokojenia swych podstawowych potrzeb i stanowią szczególną grupę służącą całemu społeczeństwu. Zysk nie jest jedynym regulatorem życia przedsiębiorstwa; obok niego należy brać pod uwagę czynniki ludzkie i moralne, które z perspektywy dłuższego czasu okazują się przynajmniej równie istotne dla życia przedsiębiorstwa36.
Tymczasem w programach nauczania w Polsce „ludzi biznesu” brak jest przekazu wiedzy dotyczącej zgodnego z powyższymi zaleceniami kształtowania stosunków: pracodawca – zatrudniony.
Szczególnie ważne są papieskie zalecenia, w świetle często występujących, społecznie destruktywnych skutków prowadzonej w Polsce prywatyzacji:
(…) Własność środków produkcji tak w przemyśle, jak i w rolnictwie, jest słuszna wtedy, gdy służy użytecznej pracy; przestaje natomiast być uprawniona, gdy nie jest produktywna, lub kiedy służy przeszkadzaniu pracy innych, lub uzyskiwaniu dochodu, którego źródłem jest nie globalny rozwój pracy i społecznego majątku, lecz wyzysk, niegodziwe wykorzystywanie, spekulacja i rozbicie solidarności świata pracy (…). Własność taka nie ma żadnego usprawiedliwienia i w obliczu Boga i ludzi jest nadużyciem.(…)37. (…) Własność prywatna ma z natury swojej charakter społeczny, oparty na prawie powszechnego przeznaczenia dóbr. (…) Człowiek używając tych (prywatnie posiadanych – LM) dóbr powinien uważać rzeczy zewnętrzne, które posiada, nie tylko za własne, ale za wspólne w tym znaczeniu, by nie tylko jemu, ale i innym przynosiły pożytek"38.
Jan Paweł II przeciwstawia się poglądom tym myślicieli, którzy winą za kryzys globalny obarczają rozwój nauki i techniki. Zarazem zaleca On podporządkowanie rozwoju techniki kryteriom moralnym: Rozwój techniki oraz naznaczony panowaniem techniki rozwój cywilizacji współczesnej domaga się proporcjonalnego rozwoju moralności i etyki39.
Papież – negując omnipotencję „wolnego rynku” – zwraca uwagę na konieczność aktywnej i opiekuńczej roli państwa:
„Wydaje się, że zarówno wewnątrz poszczególnych narodów, jak i w relacjach międzynarodowych, wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb. Dotyczy to jednak tylko tych potrzeb, za których zaspokojenie można zapłacić, to jest, które dysponują siłą nabywczą, i tych zasobów, które "nadają się do sprzedania", czyli mogą uzyskać odpowiednią cenę. Istnieją jednak liczne ludzkie potrzeby, które nie mają dostępu do rynku. W imię sprawiedliwości i prawdy nie wolno dopuścić do tego, aby podstawowe ludzkie potrzeby pozostały nie zaspokojone i do wyniszczenia z tego powodu ludzkich istnień. Konieczne jest też udzielenie ludziom potrzebującym pomocy w zdobywaniu wiedzy, we włączaniu się w system wzajemnych powiązań, w rozwinięciu odpowiednich nawyków, które pozwolą im lepiej wykorzystać własne zdolności i zasoby. Ważniejsze niż logika wymiany równowartości(…) jest to, co należy się człowiekowi, ponieważ jest człowiekiem, ze względu na jego wzniosłą godność. To, co należy się człowiekowi, musi gwarantować możliwość przeżycia i wniesienia czynnego wkładu w dobro wspólne ludzkości”40.
Papież wielokrotnie podkreśla konieczność zgodności działalności gospodarczej z dobrem wspólnym: społeczeństwo, w którym istnieją: wolność pracy, przedsiębiorczość i uczestnictwo (…) nie przeciwstawia się wolnemu rynkowi, ale domaga się, by poprzez odpowiednią kontrolę ze strony sił społecznych i państwa było zagwarantowane zaspokojenie podstawowych potrzeb całego społeczeństwa41. (…)
Jan Paweł II przeciwstawia się zatem liberalnym koncepcjom radykalnego pomniejszenia roli państwa, w tym pozbawienia go funkcji prowadzenia polityki obronnej i rozwojowej, w tym społecznej.
(…) Naczelnym zadaniem Państwa jest (…) zagwarantowanie (…) bezpieczeństwa, tak by człowiek, który pracuje i wytwarza, mógł korzystać z owoców tej pracy, a więc znajdował bodziec do wykonywania jej skutecznie i uczciwie. Brak tego poczucia bezpieczeństwa, towarzysząca mu korupcja władz publicznych i mnożenie się niewłaściwych źródeł wzbogacenia i łatwych zysków opartych na działaniach nielegalnych czy po prostu spekulacji, jest dla rozwoju i dla porządku gospodarczego jedną z głównych przeszkód. (…)42.
Zatem: zadaniem Państwa jest czuwanie nad dobrem wspólnym i troska o to, by wszystkie dziedziny życia społecznego, nie wyłączając gospodarki, przyczyniały się do urzeczywistniania go, respektując słuszną autonomię każdej z nich43.(…)
Do osiągnięcia tych celów Państwo winno się przyczyniać zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Pośrednio i zgodnie z zasadą pomocniczości, stwarzając warunki sprzyjające swobodnej działalności gospodarczej, która mogłaby zaofiarować wiele miejsc pracy i źródeł zamożności. Bezpośrednio i zgodnie z zasadą solidarności, ustalając w obronie słabszego pewne ograniczenia autonomii tych, którzy ustalają warunki pracy; a w każdym przypadku zapewniając minimum środków utrzymania pracownikowi bezrobotnemu.44

Papież zaleca więc stosowanie – warunkującej m,in, wysoką społeczną elastyczność – zasady pomocniczości: która głosi, że społeczność wyższego rzędu nie powinna ingerować w wewnętrzne sprawy społeczności niższego rzędu, pozbawiając ją kompetencji, lecz raczej winna wspierać ją w razie konieczności i pomóc w koordynacji jej działań z działaniami innych grup społecznych, dla dobra wspólnego45.
Istotnym zatem zadaniem państwa jest „harmonizowanie rozwoju i kierowanie nim”46
Wzywa On do odejścia od egoizmu na rzecz niezbędnego współcześnie, partnerskiego współdziałania na rzecz dobra wspólnego:
(…) Dzisiaj bardziej chyba niż w przeszłości ludzie zdają sobie sprawę z łączącego ich, wspólnego przeznaczenia, aby budować razem, jeśli chce się uniknąć zagłady wszystkich.(…) dobro, do którego wszyscy jesteśmy powołani, i szczęście, do którego dążymy, nie dadzą się osiągnąć bez wysiłku i zaangażowania wszystkich, nie wyłączając nikogo, i bez konsekwentnego wyrzeczenia się własnego egoizmu (…)47.
Dla stworzenia możliwości „pełnego, prawdziwego, rozwoju całego człowieka i wszystkich ludzi”48 konieczne jest zatem dokonanie radykalnej przemiany cywilizacyjnej – doprowadzenie do stworzenia Cywilizacji Życia i Miłości.
Jan Paweł II przestrzega zarazem przed konsekwencjami nie dokonania postulowanej przemiany cywilizacyjnej:
„W ostatnich latach byliśmy świadkami gwałtownych i zaskakujących przemian społecznych. Jakże nie wymienić wśród nich przełamania sztywnych podziałów świata na przeciwstawne bloki ideologiczne, polityczne i wojskowe? Właśnie dzięki niemu udało się zażegnać, przynajmniej w znacznej mierze, niebezpieczeństwo „zagłady nuklearnej”. W tym samym jednak okresie inne zagrożenia o charakterze planetarnym osiągnęły poziom skrajnie niebezpieczny, co każe się obawiać „zagłady ekologicznej”, będącej skutkiem lekkomyślnego niszczenia najważniejszych zasobów środowiska naturalnego i coraz liczniejszych ataków na życie ludzkie. Niepohamowany pęd nielicznej grupy uprzywilejowanych do przywłaszczenia sobie dóbr ziemi i do ich eksploatacji staje się przyczyną nowego rodzaju zimnej wojny, tym razem między Północą a Południem planety, między krajami wysoko uprzemysłowionymi, a ubogimi (…)”49.
Występując przeciwko obezwładniającej obronną, społeczną aktywność, koncepcji „spiskowej teorii (a raczej praktyki) dziejów”, Papież zwraca uwagę na nowe niejawne metody realizacji tej kolejnej „zimnej wojny”
„Do starożytnych bolesnych plag (...) głodu, epidemii i przemocy, wojen, dodawane są inne, dotychczas nie znane formy o niepokojących wymiarach50.(…) jak nie przejmować się na przykład widząc zdumiewający spisek przeciw życiu, który zwielokrotnia się i wyraża coraz ostrzejszymi zagrożeniami osób i narodów, zwłaszcza kiedy życie jest słabe i bezbronne?(…) Obecnie zarówno w Ameryce, jak i w pozostałych częściach świata pojawia się niebezpieczny model społeczeństwa zapewniający dominację silnym częściom światowej społeczności, zaś wykluczający, a nawet eliminujący słabszych (…)”.51
Jan Paweł II wzywa, aby troską o życie ludzkie obejmować cały jego okres od poczęcia po naturalną śmierć, a więc aby nie ograniczać tej troski jedynie do problemów aborcji i eutanazji – jak to z uporem lansują m.in. liberalne media52:
„Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy"53.
Dla przezwyciężenia omawianych zagrożeń Papież apeluje o mądrość:
„Niewiele jest rzeczy równie ważnych w życiu człowieka i społeczeństwa, jak posługa myślenia. „Posługa myślenia” , o której mówię, to w istocie nic innego jak służba prawdzie w wymiarze społecznym. Każdy intelektualista, bez względu na przekonania, jest powołany do tego, by kierując się tym wzniosłym i trudnym ideałem, spełniał funkcję sumienia krytycznego wobec wszystkiego co człowieczeństwu zagraża lub co go pomniejsza. (...) Formy degradacji osoby ludzkiej oraz wartości życia ludzkiego stały się bardzo subtelne, a tym samym bardzo niebezpieczne. (...) Człowiek z podmiotu i celu staje się dzisiaj nierzadko przedmiotem lub wręcz „surowcem” (...) Przyszłym losom świata grozi (...) niebezpieczeństwo, jeśli ludzie nie staną się mądrzejsi54.(…) Ten wymiar mądrościowy jest dzisiaj tym bardziej nieodzowny, że ogromny wzrost technicznego potencjału ludzkości każe jej na nowo i z całą ostrością uświadomić sobie najwyższe wartości. Jeśli te środki techniczne nie będą podporządkowane jakiemuś celowi, który wychodzi poza logikę czystego utylitaryzmu, rychło mogą ujawnić swój charakter antyludzki, a nawet przekształcić się w potencjalne narzędzia zniszczenia rodzaju ludzkiego”55.
Wśród fundamentalnych wartości, z pomocą których powinno się przekształcać „struktury grzechu” – wymuszające patologiczne ludzkie zachowania – w stosunki społeczne sprzyjające realizacji aksjologii dobra wspólnego, Papież wymienia: życie ludzkie, „pełny rozwój całego człowieka i wszystkich ludzi”, miłość (jako działanie na rzecz rozwoju), pokój, sprawiedliwość, solidarność, wolność.
Ostrzega On przy tym, iż: „demokracja bez wartości (dobra wspólnego – LM) łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany (współcześnie Orwellowski – LM) totalitaryzm56. Zaś globalizacja – w neokolonializm57.
Potępiając metody stosowane przez terrorystów Papież wzywa w istocie do eliminowania społecznych przyczyn obronnego terroryzmu58:
„Walka z terroryzmem winna być prowadzona przede wszystkim na poziomie politycznym i pedagogicznym: z jednej strony usuwając przyczyny, które rodzą sytuacje niesprawiedliwości i z których często wypływają decyzje o podjęciu najbardziej desperackich i krwawych aktów; z drugiej, propagując wychowanie inspirowane szacunkiem dla życia ludzkiego w każdych okolicznościach — jedność rodzaju ludzkiego prawdziwie jest rzeczywistością mocniejszą od przypadkowych różnic, które dzielą ludzi i narody”59.
Zgodnie z papieskim nauczaniem, świat jest – w istocie – w globalnym kryzysie. Kryzys poprawnie nie przezwyciężany zagraża tajną lub jawną wojną o dostęp do źródeł deficytowych zasobów naturalnych i przyrodniczych. Liczne patologiczne zachowania społeczne są skutkiem wymuszających je „struktur grzechu”, co nakazuje przekształcenie obecnych kryzysogennych stosunków społeczno-gospodarczych w relacje zgodne ze współczesnymi wymogami życia i rozwoju. To przekształcenie umożliwi - zamiast ograniczania – dowartościowanie ludzkiej pracy, realne uznanie jej jako współudział „w boskim dziele stwarzania” coraz to lepszej i bardziej wszystkim ludziom życzliwej rzeczywistości. Przezwyciężenie kryzysu globalnego wymaga przeprowadzenia radykalnej przemiany cywilizacyjnej. W miejsce darwinistycznej „kultury śmierci” konieczne jest ukształtowanie – ekohumanistycznej – „Cywilizacji Życia i Miłości (Rozwoju)”
W wyniku tej przemiany dominującą aksjologią powinna stać się aksjologia dobra wspólnego. Aksjologia taka oznaczałaby łączenie korzyści indywidualnych i grupowych podmiotów życia społeczno-gospodarczego z dobrem społeczno-przyrodniczego środowiska. Umożliwi to przekształcenie obecnej egoistycznej ekonomiki w „ekonomię społeczną”. Ekonomika taka umożliwi ukształtowanie stosunków społecznych opartych na zasadach sprawiedliwości i solidarności. A wraz z tym przekształcenie w poprawną obecnej, patologicznej, „neokolonialnej” formy globalizacji. Ekohumanistyczna przemiana cywilizacyjna umożliwi zarazem wyeliminowanie społecznych przyczyn terroryzmu.
Istotnym elementem takiej cywilizacyjnej przemiany powinno być zbudowanie informacyjnych podstaw polityki i ekonomiki trwałego rozwoju. Podstawy te są niezbędne dla oparcia ludzkich działań i wartościowań na wiedzy o kompleksowych, w tym rozległych w czasie i przestrzeni, ich skutkach60.
Przedstawione powyżej papieskie wypowiedzi mogą być punktem wyjścia do politycznego dialogu w układzie Państwo polskie – Kościół katolicki.
Jaka zatem w Sytuacji Zmian i Ryzyka powinna być w Państwie polskim rola Kościoła katolickiego?
Główne funkcje państwa to zapewnianie obrony i rozwoju społeczności w państwo uorganizowanej.
Warunkiem realizacji tych funkcji podstawowych dla przeżycia narodu (lub wielonarodowej społeczności), jest sprawnie funkcjonujący jego homeostat61, w tym państwowy system sterowania procesem życia społeczno-gospodarczo-przyrodniczego.
W skład obronnego i rozwojowego państwowego systemu sterowania wchodzą te – kierujące się dobrem danej społeczności – organizacje, które posiadają zdolność międzypokoleniowego gromadzenia wiedzy, dotyczącej sterowania społecznego oraz możliwość skutecznego wykorzystywania tej wiedzy w działaniach na rzecz podtrzymywania życia danej społeczności, oraz wzrostu jakości życia jej jednostek.
Wśród wchodzących w skład Państwa polskiego społeczności, zdolnych do współudziału w realizacji takich homeostatycznych – obronnych i rozwojowych – funkcji są m.in. Kościół katolicki oraz zorganizowana lewica.
Obie te społeczności odznaczają się społeczną wrażliwością i kierują się aksjologią dobra wspólnego. Współcześnie oznacza to – jak już była o tym mowa – ich dążenie do łączenia interesu poszczególnych podmiotów życia społeczno-gospodarczego z interesem ich społeczno-przyrodniczego środowiska. Obie te społeczności uznają też konieczność dokonywania zmian w stosunkach społecznych (eliminowania „struktur grzechu”) w celu usuwania społecznych przyczyn występujących patologii.
Lecz aby te sterownicze – i kierujące się dobrem wspólnym – społeczne układy mogły poprawnie realizować takie homeostatyczne funkcje, konieczne jest poprawne – zgodne z aktualnymi uwarunkowaniami życia – uorganizowanie Polskiego państwa.
Projektowanie struktury państwa zdolnego – w Sytuacji Zmian i Ryzyka – do obrony i rozwoju polskiej społeczności oraz określanie sposobu właściwego funkcjonowania w nim Kościoła, wymaga refleksji dotyczącej istoty kryzysu globalnego i współczesnych uwarunkowań życia oraz niezbędnych sposobów poprawnego dostosowania – do tych jakościowo nowych uwarunkowań – światowej, europejskiej i polskiej społeczności.
Przydatne w tym celu zatem będzie sięgnięcie do wiedzy, przemyśleń i propozycji – dotyczących obronnych i rozwojowych działań – wypracowanych w ramach Kościoła katolickiego.
Zrozumienie i poprawne określenie współczesnej globalnej sytuacji jest niezbędne dla właściwego ułożenia wzajemnych stosunków zarówno w układzie Państwo polskie – Kościół katolicki, jak i wewnątrz Polskiego państwa, w tym m.in. we wzajemnych relacjach: administracja państwowa – hierarcha kościelna..
Alternatywą dla proponowanej m.in. przez Jana Pawła II przemiany cywilizacyjnej jest bowiem – oparta na fałszywym przekonaniu o rozwojowej (w Sytuacji Zmian i Ryzyka) sprawności „niewidzialnej ręki wolnego rynku” konserwatywna kontynuacja moralnie zdegradowanych, darwinistycznych stosunków społecznych.
Powtórzmy: realizacja darwinistycznej strategii przezwyciężania kryzysu globalnego wymaga. zniszczenia wszelkich struktur obronnych społeczności przeznaczonych do takiej eksterminacji. Dotyczyć to będzie – kierujących się aksjologią dobra wspólnego – zarówno lewicy, jak i kościelnych organizacji. Darwinizm społeczny ery narastania deficytu zasobów implikuje bowiem pozbawianie struktur państwowych [tych słabszych społeczności] możliwości realizowania podstawowych homeostatycznych funkcji: obrony i rozwoju.
Obserwujemy obecnie w Polsce ciąg niepowodzeń i kompromitacji lewicowych struktur władzy. Poprzedzone to zostało pozbawianiem części przywódców ruchu lewicowego ich faktycznie lewicowych przekonań.
Wraz z tym ma miejsce radykalne osłabienie polskiej lewicy. Demontaż ten budzi wśród pewnej części katolickiej społeczności bezkrytyczne zadowolenie. Towarzyszy temu sianie niechęci do lewicy. Nie bierze się przy tym pod uwagę możliwości działań celowych – w ramach niejawnej darwinistycznej strategii – mających za zadanie likwidację państwowych struktur obronnych. Gdyby taka była istotna tego przyczyna, wówczas w „kolejce” do jakoby naturalnej kompromitacji i rozpadu byłby – i to nie tylko polski – Kościół katolicki.
Wydaję się, iż te obecnie tryumfujące środowiska nie zdają sobie sprawy zarówno z papieskich wskazań, dotyczących współczesnych cywilizacyjnych zagrożeń, jak i nieuchronnych konsekwencji podtrzymywania darwinistycznych „struktur grzechu”. Logiczną tego konsekwencją musi więc być – w ślad za lewicą – także zniszczenie Kościoła katolickiego, a co najmniej pozbawienie go „busoli dobra wspólnego”.
Przeżyliśmy w Polsce okres usiłowań homeostatycznego monopolu lewicy. Skutkiem tego była nadmierna centralizacja, niska sprawność działań na rzecz postępu naukowo-technicznego, nie docenienie niekonwencjonalnych, cybernetycznych metod walki. Przeżyliśmy także upadek „realnego socjalizmu”, hasło „socjalizm tak, wypaczenia nie”, a także zapowiedź przez Lecha Wałęsę, iż za lat pięćdziesiąt polski naród zostanie pomniejszony do zaledwie 20 milionów osób62.
Pustymi okazały się więc obietnice nie tylko wielkiego – wraz z „systemową transformacją” – rozwoju w Polsce nauki i techniki, oraz likwidacji „ukrytego bezrobocia”, lecz także wzrostu godności życia i pracy Polaków.
Miało to stać się w wyniku dokonywanych przemian społeczno-gospodarczych – jednak realizowanych bez wiedzy o istocie kryzysu globalnego. A także – bez wiedzy o uwarunkowaniach poprawnego (w Sytuacji Zmian i Ryzyka) spełniania przez Państwo polskie jego funkcji homeostatycznych. A chyba także w wyniku nie uwzględniania zaleceń społecznego nauczania Papieża Polaka.
Z powyższych rozważań wynika błędność zarówno katolickiego triumfalizmu, jak i kontynuacji polityki ograniczania pola działania Kościoła katolickiego do obszaru zabudowań kościelnych, a co najwyżej do akcji charytatywnych.
Życie w Sytuacji Zmian i Ryzyka wymaga zaniechania dotychczasowej wzajemnie wyniszczającej walki o władzę lub podporządkowanie. Wymaga ono doprowadzenie do zintegrowania – na bazie aksjologii dobra wspólnego – wszystkich silnych układów społecznego sterowania.
Bez takiego zintegrowania nie będzie można zapewnić niezbędnych w Sytuacji Zmian i Ryzyka dalekowzroczności, elastyczności oraz rezerwotwórczości. Nie będzie więc można również zbudować niezbędnych dla przezwyciężenia globalnego kryzysu informacyjnych podstaw polityki i ekonomiki trwałego rozwoju.
Dla osiągnięcia trwałego rozwoju potrzebne jest przeto synergiczne wzmocnienie Polskiego państwa wiedzą i potencjałem twórczym, dotąd częstokroć przeciwstawnie działających, społecznych układów sterowniczych. Wymaga tego konieczność przeprowadzenia ekohumanistycznej przemiany cywilizacyjnej, A bez tej przemiany przezwyciężenie kryzysu globalnego, a także marzenia o przywróceniu nam zdolności rozwoju oraz nadania mu trwałego charakteru, okażą się nierealizowalnymi. Stąd pilna potrzeba – opartej szczególnie. na zasadach społecznego nauczania Kościoła – realnej współpracy polskiej lewicy, oraz innych kierujących się dobrem wspólnym sił społecznych, z polskim Kościołem. Taka współpraca jest obecnie niezbędna w celu zasadniczego wzmocnienia zdolności obrony i rozwoju – czyli układu homeostazy – polskiego społeczeństwa.
Bez partnerskiego współdziałania dla dobra wspólnego oraz prawdy o narastających zagrożeniach i poprawnych metodach ich przezwyciężania, kryzysu globalnego nie uda się przezwyciężyć63.
Wykorzystywanie przez polskich polityków społecznego nauczania Kościoła katolickiego w działaniach na rzecz trwałego rozwoju nie powinno być ograniczone jedynie do „polskiego podwórka”. Darwinistyczna strategia obronna najsilniejszych części światowej społeczności stanowi zagrożenie także dla innych społeczności Unii Europejskiej. Jej istotę stanowi bowiem fizyczne eliminowanie konkurentów do deficytowych zasobów naturalnych i przyrodniczych.
Prowadzona w jej ramach walka o dostęp m.in. do wschodnioeuropejskich źródeł zasobów naturalnych będzie utrudniała rozwojowe zjednoczenie Europy. Należy się liczyć przeto z usiłowaniami osłabienia Unii Europejskiej, m.in. poprzez jej „rozwadnianie”, w wyniku forsowania jej nadmiernej ilościowej rozbudowy, wraz z włączaniem w jej skład coraz to nowych, a na niskim poziomie rozwoju pozostających, zwłaszcza wschodnioeuropejskich społeczności.
Trzeba bowiem pamiętać, iż każda organizacja ma swą optymalną wielkość, zależną od poziomu rozwoju jej systemu sterowania – homeostatu. Przekroczenie tej optymalnej wielkości powoduje nadmierną bezwładność tak nierozsądnie powiększonej organizacji i wprowadzenie w kryzys stanowiącej ją społeczności.
Aby przeciwstawić się takiemu zagrożeniu polscy politycy powinni promować w Unii Europejskiej społeczne nauczanie Kościoła katolickiego. Poprzez przebudowę systemu ekonomicznego na – „ekonomię społeczną”, czyli – system oparty na kompleksowym rachunku korzyści i kosztów gospodarowania i kierujący się zasadą dobra wspólnego – oraz zbudowanie w tym celu informacyjnych podstaw polityki i ekonomiki trwałego rozwoju - można radykalnie zwiększyć dopuszczalną wielkość Unii Europejskiej. Zwiększeniu jej elastyczności sprzyjać też będzie praktyczne realizowanie zasady pomocniczości. Oznaczałoby to budowę Europy Ojczyzn, zamiast lansowanej, nadmiernie scentralizowanej koncepcji Europejskiej Federacji. Zwiększeniu dalekowzroczności, elastyczności i rezerwotwórczości Unii Europemskiej służyłoby także poddanie rewizji obecnej polityki gospodarczej na rzecz kształtowania sprawnych informacyjnie i podatnych na innowację – wielkich organizacji gospodarczych – jako podstawy konkurencyjności europejskiej gospodarki.
W Polsce istnieją intelektualne, w tym aksjologiczne, zasoby, którymi możemy wspomóc niezbędny współcześnie proces integrowania Europy. Potrzebna jest jednak w tym celu mądrość, niezbędna dla przekształcenia polskich polityków w przydatnych Polsce i Europie mężów stanu.
Zadaniem pierwszoplanowym tych mężów stanu byłoby wykazanie unijnym partnerom, iż w interesie całej Europy leży odejście od darwinistycznej „kultury śmierci” na rzecz - informacyjnie sprawnej: dalekowzrocznej, elastycznej i rezerwotwórczej - Cywilizacji Życia i Miłości (Rozwoju).


1 Patrz: D.H. Meadows, D.L. Meadows, J. Randers, W.W. Behrens III, Granice wzrostu, PWE, Warszawa 1973.
2 Patrz: Beyond the Limits, Global Collapse or a Sustainable Future, Earthscan, London 1993, polskie wydanie: D.H. Meadows, D.L. Meadows, J. Randers, Przekraczanie granic – Globalne załamanie czy bezpieczna przyszłość?, Centrum Uniwersalizmu przy Uniwersytecie Warszawskim, Polskie Towarzystwo Współpracy z Klubem Rzymskim, Warszawa 1995.
3 Another model says that the limits are real and close, and that there is not enough time, and that people cannot be moderate or responsible or compassionate. That model is self-fulfilling. If the world chooses to believe it, the world will get to be right, and the result will also be collapse. Patrz: Beyond the Limits ..., wyd. cyt., s. 236.
4 Do budowy „cywilizacji życia i miłości” – jako warunku sprostania wyzwaniom spółczesności – wzywa Jan Paweł II, m.in. w: Przekroczyć próg nadziei, KUL, Lublin 1994, s. 34.
Jan Paweł II wiąże zasadę miłości z obowiązkiem współdziałania na rzecz wzajemnego rozwoju: „przykazanie «nie zabijaj» staje się wezwaniem do czynnej miłości, która ochrania i troszczy się o rozwój życia bliźniego (...)” – patrz Encyklika Veritatis Splendor (EVS), p. 15.
Na konieczność wielkiej cywilizacyjnej przemiany zwraca uwagę Adam Schaff, według którego dla rozwiązywania współczesnych problemów globalnych konieczne m.in. jest: „oparcie stosunków społecznych na zasadzie „miłości bliźniego”, stworzenie (...) konkretnej bazy do urzeczywistnienia tych wartości, w postaci gwarancji ekonomicznej bytu wszystkich ludzi (...), oraz zapewnienie (...) partycypacji wszystkim ludziom w kierowaniu życiem społecznym”. Patrz: Schaff A., Pora na spowiedź, wyd. cyt., s. 60 i 120.
Postulat budowy opartej na miłości nowej cywilizacji, jako warunku przezwyciężenia globalnego kryzysu zawarty jest także w: Beyond the Limits, wyd. cyt., s. 233, oraz Przekraczanie granic …, wyd. cyt., s. 205.
5 Patrz: Jan Paweł II, Encyklika Sollicitudo Rei Socialis (ESRS) p. 6..
6 Według Jana Pawła II: Prawdziwy rozwój nie może polegać na zwykłym gromadzeniu bogactw i możności korzystania w większym stopniu z dóbr i usług, jeśli osiąga się to kosztem niedorozwoju wielkich rzesz i bez należytego uwzględnienia wymiarów społecznych, kulturowych i duchowych istoty ludzkiej. Patrz. Encyklika Centesimus Annus (ECA) p. 55
A także: rozwój albo stanie się powszechny we wszystkich częściach świata, albo ulegnie procesowi cofania się również w strefach odznaczających się stałym postępem.Patrz: ESRS p. 17.
Patrz także: ESRS p. 9 i 38.
7 ESRS. p. 36..
8 Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż darwinistyczna strategia przezwyciężania kryzysu globalnego doprowadzi do wojny m.in. z bardzo szybko gospodarczo wzrastającymi Chinami.
9 Według Hansa Petera Martina i Haralda Schumanna programuje się przyszłość światowej społeczności na zasadzie 20-80 proc. oraz kultury „tittytainment" dla słabszych części rodziny ludzkiej. 20 procent światowej społeczności ma pracować i „mieć jedzenie", zaś jej 80 procent ma być utrzymywane w ryzach nowoczesną socjotechniką „chleba i igrzysk" i „być jedzeniem". Patrz Pułapka globalizacji. Atak na demokracja i dobrobyt. Wyd. Dolnośląskie, Wrocław 1999, s. 8.
Zbieżną z koncepcją “steady state” i “zero growth” propozycję zmniejszenia zaludnienia Ziemi do 0.5 mld. osób przedkłada się w: Earth policies to reduce human population to 500 millions, patrz: Earth Community Organization, Newsletter, Newsletter Volume 3, Issue 2, October 2002, http://www.telusplanet.net/public/gdufour/NewsB.html#BE.
10 Według J.W. Forrestera – w istocie zwolennika koncepcji „zerowego wzrostu” (steady state) – przyczyn kryzysu globalnego należy szukać w zbyt dobrej opiece zdrowotnej, nadmiernej produkcji żywności oraz nadmiernym uprzemysłowieniu. (Rising pressures are necessary to hasten the day when population is stabilized. Pressures can be increased by reducing food production, reducing health services, and reducing industrialization. Such reductions seem to have only slight effect on quality of life in the long run. The principal effect will be in squeezing down and stopping the runaway growth.)
Patrz: Jay Forrester, World Dynamics (Wright-Allen Press, Cambridge, MA, 1971) pp. 123-125.) –http://world.std.com/~awolpert/gtr385.html . Por.: Counterintuitive behavior of social systems, JWF
11 Na konieczność zmniejszenia tempa wzrostu goaspodarczego, jako warunku uniknęcie globalnej katastrofy zwraca się uwagę w: W. R. Fey, A. C. W. Lam, The Bridge To Humanify's Futu-re:A System Dynamics Perspective on the Environmental Crisis and its Resolution – www.EcocosmDyna-mics.org, http://www.albany.edu/cpr/sds/sdconf2001/reviewers/121Fey.pdf .
12 Ekohumanizm, to partnerskie współdziałanie dla dobra wspólnego – wszystkich ludzi (bogatych i biednych, społeczności wysoko rozwiniętych i w rozwoju opóźnionych), ich następców oraz środowiska przyrodniczego – powszechnie wspomagane nauką i wysoką techniką. Szerzej tę koncepcję omawiam w licznych publikacjach: patrz: www.psl.org.pl/kte .
Koncepcja ta jest zgodna z ONZ koncepcją sustainable development, czyli trwałego rozwoju zarówno społecznego, jak i gospodarczego oraz ochrony środowiska przyrodniczego.
13 Warunkiem życia jest niszczenie życia w środowisku podmiotu życia. Tymczasem życie środowiska – i odpowiednia jego jakość oraz postać – warunkuje życie wszystkich uczestników procesu życia. Stąd konieczność rozwoju, czyli przewyższania pozytywnymi dla podmiotu działania i środowiska negatywnych skutków jego życia.
14 Patrz: http://www.historia1.terramail.pl/zrodla/manifest_komun.html .
15 Patrz: http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/RN_tekstpl.htm .
16 Encyklika Rerum Novarum (ERN), p.p. 2, 17.
17 ERN, p.p. 17, 27.
18 ERN p.3.
19 ESRS, p. 24.
Wszystkie podkreślenia – L.M.
20 Według Jana Pawła II: Kryzys cywilizacyjny powinien być przezwyciężony poprzez ukształtowanie cywilizacji miłości. Patrz: VATICAN CITY, MAR 4, 2003 (VIS), AC/AD UMINA/SCOTLAND VIS 20030304 (670).
21 Encyklika Evangelium vitae (EEv) p. 12.
22 ECA p. 38.
23 Patrz: Jan Paweł II, Homilia w Santa Clara , podczas wizyty na Kubie w 1998 r,
24 EEv p. 18.
25 Por. Sadowski Z , Trwały rozwój - realna szansa czy utopia, „Polska 2000 Plus, Biuletyn Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus" przy Prezydium PAN", 2003, nr 2 (8).
26 ESRS p. 47.
27 ECA p.58.
28 ECA p. 61
29 ECA p. 36.
30 Patrz: Papież między Zachodem a Wschodem, Wywiad z Janem Pawłem II wydrukowany we włoskim dzienniku „La Stampa”, „Magazyn Słowo. Dziennik Katolicki” 1993, nr 8 , (z 3-4-5 grudnia 1993).
31 ECA p.p. 12, 35.
32 ECA p. 42..
33 ECA p. 52.
34 ELe p. 4, 9, 25, oraz ECA p. 6. Por.: Paweł VI, Encyklika Populorum Progressio, p. 27.
35 Patrz : Encyklika Laborem exercens (ELe), wyd. cyt. p. 8, 12, 15 oraz ECA p. 43.
36 ECA p. 35.
37 ECA p. 43.
38 ECA p.30,
39 ENCYKLIKA REDEMPTOR HOMINIS, p. 15.
40 ECA p. 34.
41 ECA p. 36.
42 ECA p.48.
43 ECA p 11..
44 ECA p. 15.
45 ECA p 48.
46 ECA p 48.
47 SRS p. 26.
48 ESRS p. 38.
49 Patrz: Jan Paweł II, Dialog między nauką a wiarą, Wizyta w międzynarodowym centrum naukowym im. Ettore Majorany, 8 maja 1993 r., „L'Osservatore Romano” (wyd. polskie) 1993, nr 7. W relacji programu I Polskiego Radia dotyczącej tej wizyty informowano, iż Jan Paweł II przestrzegał tam przed zagrożeniem „ekologicznym holokaustem”.
50 Wg Encyklopedii Katolickiej: „holocaustum ofiara całopalna, dar ofiarny, złożony w całości Bogu przez spalenie” – patrz: Encyklopedia Katolicka, t. 2, Lublin 1985, s. 1285. Por.: słowo holocaust (w:) Słownik angielsko-polski, English - Polish, Vol.I, The Kościuszko Foudation Dictionary, Mouton & Co – The Hague 1961, s. 473
Patrz: depesza agencyjna Katolickiej Agencji Informacyjnej, Papież w Koloseum: „Wielki Piątek to dzień, który zmienia los i przeznaczenie ludzkości”, Rzym, 05.04 (KAI), ml.
51 Patrz: Jan Paweł II, Adhortacja „Ecclesia in America”, styczeń 1999. Internet, , p. 63. W tekście tym m.in. stwierdza się: „Nowadays, in America as elsewhere in the world, a model of society appears to be emerging in which the powerful predominate, setting aside and even eliminating the powerless: I am thinking here of (…) people relegated to the margins of society by consumerism and materialism.” (p. 63).
52 :EEv p. 2.
53 EEv p. 3..
54 Patrz: Jan Paweł II, Spotykamy się w imię wspólnej miłości do prawdy, Przemówienie z okazji 600-lecia Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagielońskiego, (w) Jezus Chrystus wczoraj, dziś i na wieki, Jan Paweł II w Polsce 31 maja – 10 czerwca 1997 roku, Numer specjalny polskiego wydania „L’Osservatore Romano”, s. 94-96.
55 Patrz: Jan Paweł II, Encyklika Fides et ratio p. 81.
56 ECA p. 46.
57 Patrz: Jan Paweł II,:GLOBALIZATION MUST NOT BE A NEW FORM OF COLONIALISM, Vatican City, APR 27, 2001 (VIS – Internet).
58 „Zwracam się (…) do was, kobiety i mężczyźni, których dręczy pokusa uciekania się do zgubnego narzędzia terroru, które kompromituje u samego korzenia racje, dla jakich walczycie!”
Patrz: Jan Paweł II, ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II NA ŚWIATOWY DZIEŃ POKOJU 1 STYCZNIA 2004 ROKU.
59 Patrz: j.w.
60 Potrzebę podjęcia budowy informacyjnych podstaw polityki i ekonomiki trwałego ropzwoju uzasadniam m.in. {w:] HOW TO AVOID THE GLOBAL CATASTROPHE? The Information Basis for Sustainable Development Policy and Economy, w materiałach konferencji nt: Collegiality a harmony that achieves consensus on the issues, zorganizowanej przez System Dynamics Society w Oxfordzie, Wlk. Brytania, w dniach 25 - 29 lipca 2004 r.
61 Homeostat: w systemie społeczno-gospodarczym: układ obrony życia i rozwoju takiego systemu i tworzących go osób, powodujący, iż zorganizowana w taki system społeczność jest w stanie rozróżniać i wartościować różnorodne oddziaływania nań społeczno-przyrodniczego środowiska oraz wspomagać oddziaływania pozytywne, zaś przeciwstawiać się oddziaływaniom szkodliwym.
Patrz: M. Mazur, Cybernetyczna teoria układów samodzielnych, PWN, Warszawa 1966 oraz Cybernetyka i charakter, PIW, Warszawa 1976;
62 Była to wypowiedź w nocnym programie TVP poprzedzającym tegoroczne Święto Bożego Ciała.
63 Szerzej podstawowe tezy tego tekstu uzasadniam m. in. [w:]:
- Jak żyć? Ekorozwój albo … , Wyd. Ekonomia i Środowisko, Białystok 1995 - http://www.psl.org.pl/kte/ksiazlm.htm ,
- Czy regres człowieczeństwa?, LTN-K, Warszawa 1999 – http://www.psl.org.pl/kte/ksiazlm.htm ,
patrz także: http://www.psl.org.pl/kte/wat.htm .
- cyklu publikacji w: ”Forum Klubowe”, nr nr 10 ()2003) – 18 (2004),
jak również w innych moich publikacjach, patrz:
- http://www.psl.org.pl/kte/wpubllm.htm .

 

Alter nr 5 - spis treści